Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Association of Dental Group, zrzeszające praktykujących dentystów, jedna trzecia z 2 tysięcy badanych przyznała, że ich rodziny nie zdecydowały się na wizyty kontrolne.

Połowa rodziców stwierdziła, że ich dzieci nie były u stomatologa od marca.

Jest to o tyle duży kłopot, że dziecięce szkliwo jest miękkie i łatwo ulega uszkodzeniu, a leczenie próchnicy dzieci kosztuje brytyjską służbę zdrowia ponad 40 milionów funtów rocznie.

Gabinety zostały zamknięte po wybuchu pandemii. Zezwolono na ich otwarcie na początku czerwca, ale liczba przyjmowanych pacjentów została znacznie ograniczona przez obowiązujące procedury. Np po jednym pacjencie gabinet musiał mieć obowiązkową 60-minutową przerwę, przeznaczona na dezynfekcję i neutralizację cząsteczek rozpylonych np. z powodu użycia wiertła.

Tym samym jeszcze bardziej wzrósł odsetek Brytyjczyków, którzy jeszcze przed pandemią zaniedbali stan uzębienia, a dentyści ostrzegają, że wzrośnie także liczba przypadków, w których zepsute zęby trzeba będzie usuwać operacyjnie.