Indeks Odpowiedzialnego Rozwoju, który PIE przygotował po raz drugi, to alternatywna wobec PKB miara rozwoju państwa. Opiera się na czterech filarach: obecny dobrobyt (gdzie brane są pod uwagę konsumpcja na osobę oraz nierówności dochodowe), kreacja przyszłego dobrobytu (wydatki na B+R oraz na edukację), czynniki pozapłacowe (długość życia, liczba zabójstw, jakość powietrza) oraz odpowiedzialność za klimat (w tym roku ten filar dodano po raz pierwszy, a badana jest emisja CO2 na jednostkę PKB oraz redukcja emisji CO2 w ostatnich 20 latach).
W takim zestawieniu Polska zajęła 32. miejsce na 159 państw. Gdyby brać pod uwagę tylko PKB per capita, byłaby to 40. pozycja.
Okazuje się, że mamy w miarę dobrą sytuację w I filarze dzięki stosunkowo niskim nierównościom dochodowym. Jeśli chodzi o II oraz III filar, plasujemy się na końcu czwartej dziesiątki. Z jednej strony w dół ciągną nas wydatki na badania i rozwój (35. wynik na świecie) oraz słaba jakość powietrza mierzona stężeniem pyłów PM 2,5 (76. miejsce). Z drugiej za to bardzo pozytywnie wypadamy we wskaźniku bezpieczeństwa wewnętrznego. W 2018 r. liczba umyślnych zabójstw wyniosła w Polsce 0,77 na 100 tys. mieszkańców (23. miejsce na świecie).
Najsłabiej Polska wypada jednak, jeśli chodzi o odpowiedzialność za klimat. Przy obecnym poziomie emisji CO2 na jednostkę wytworzonego PKB zajmujemy 126. miejsce i znajdujemy się w gronie państw o najbardziej szkodliwym oddziaływaniu na globalny klimat. Pocieszeniem może być tylko imponująca skala redukcji emisji w latach 1998–2018, wynosząca 52 proc. i dająca Polsce w tej kategorii 18. miejsce.
Polska w Indeksie Odpowiedzialnego Rozwoju wypadła lepiej niż m.in. Rosja czy Chiny, a spośród krajów UE lepiej niż m.in. Grecja, Chorwacja, Litwa czy Łotwa. Za to przed nami uplasowały się m.in. Węgry, Słowacja, Włochy czy Czechy.