Rz: W ostatnich dniach hitem internetu był film, który pokazywał, jak dwóch młodych Rosjan wchodzi na budowę warszawskiej wieży Złota 44, bez problemu dostaje się do wnętrza budynku i zdobywa jego szczyt. Na zakończenie wyczynu wiesza flagę swojego kraju na czubku Żagla Libeskinda i schodzi z wieży. Mijając ochronę, filmując kamery monitoringu. Po drodze nagrywa wnętrza budynku, instalacje, korytarze, przejścia, wewnętrzne oznaczenia, w tym pokazuje niezabezpieczone włazy na dach. Straszny żart, prowokacja czy może lekcja?
Tadeusz Żurowski: Wyczyn dwóch młodych Rosjan mnie nie szokuje ani nie dziwi. Są sprawni fizycznie i odważni. Wywieszenie flagi rosyjskiej? No cóż, każdy zdobywca wysokiego i niebezpiecznego szczytu zawiesza na nim flagę narodową.
Sądząc po ostatnich kadrach filmu, to nie był ich jedyny wyczyn, tyle że policja w innym kraju ich złapała, a nasza – nie. Wyczyn byłby większy, gdyby wspięli się na wierzchołek budynku po elewacji, bo po schodach to już nie to samo.
Akcja tych chłopców kompromituje natomiast sposób działania ochrony budynku. Obciąża także pośrednio wykonawcę prac budowlanych. Obiekt nie był pilnowany i nie zadbano o bezpieczeństwo ludzi. To poważne sprawy.