Rosjanie na Złotej to ostrzeżenie dla innych

Każdy, kto jest wystarczająco bezczelny wejdzie do większości strzeżonych budynków - mówi Tadeusz Żurowski, ekspert rynku nieruchomości.

Aktualizacja: 10.02.2017 11:58 Publikacja: 10.02.2017 06:16

Młodzi Rosjanie weszli na szczyt Złotej 44 w ubiegłym roku. Teraz pochwalili się nagraniem z eskapad

Młodzi Rosjanie weszli na szczyt Złotej 44 w ubiegłym roku. Teraz pochwalili się nagraniem z eskapady.

Foto: YouTube

Rz: W ostatnich dniach hitem internetu był film, który pokazywał, jak dwóch młodych Rosjan wchodzi na budowę warszawskiej wieży Złota 44, bez problemu dostaje się do wnętrza budynku i zdobywa jego szczyt. Na zakończenie wyczynu wiesza flagę swojego kraju na czubku Żagla Libeskinda i schodzi z wieży. Mijając ochronę, filmując kamery monitoringu. Po drodze nagrywa wnętrza budynku, instalacje, korytarze, przejścia, wewnętrzne oznaczenia, w tym pokazuje niezabezpieczone włazy na dach. Straszny żart, prowokacja czy może lekcja?

Tadeusz Żurowski: Wyczyn dwóch młodych Rosjan mnie nie szokuje ani nie dziwi. Są sprawni fizycznie i odważni. Wywieszenie flagi rosyjskiej? No cóż, każdy zdobywca wysokiego i niebezpiecznego szczytu zawiesza na nim flagę narodową.

Sądząc po ostatnich kadrach filmu, to nie był ich jedyny wyczyn, tyle że policja w innym kraju ich złapała, a nasza – nie. Wyczyn byłby większy, gdyby wspięli się na wierzchołek budynku po elewacji, bo po schodach to już nie to samo.

Akcja tych chłopców kompromituje natomiast sposób działania ochrony budynku. Obciąża także pośrednio wykonawcę prac budowlanych. Obiekt nie był pilnowany i nie zadbano o bezpieczeństwo ludzi. To poważne sprawy.

Czy w dzisiejszych czasach, kiedy – głównie ze względu na ataki terrorystyczne – w wielu obiektach dbałość o bezpieczeństwo posunięta jest do absurdu, mamy wiele miejsc, do których po prostu można wejść? Czy zawsze tak łatwo pominąć ochronę?

Nie znam nikogo, kto podpisałby się pod twierdzeniem, że Polska jest dobrze zabezpieczona przed atakami terrorystycznymi. Na nasze szczęście nie jesteśmy – na razie – na liście działań terrorystów. I oby tak zostało.

Uważam, że każdy, kto jest wystarczająco bezczelny i wystarczająco dobrze obeznany z psychologią ochroniarzy, bez trudu wejdzie do większości strzeżonych budynków w Warszawie.

Pamiętam, że gdy latem ubiegłego roku dziennikarz „Rz" sprawdzał, czy rzeczywiście biurowce w stolicy są dobrze chronione, okazywało się m.in., że o ile nie można wejść do biurowca przez recepcję bez zaproszenia, o tyle nie ma problemu, by dostać się na górę przez garaż – np. jako rowerzysta czy pacjent kliniki będącej najemcą. Jak pan ocenia skalę problemu, potrzebę zmian procedur albo po prostu zachowań? A może nie należy wyolbrzymiać problemu?

Biurowce to – po obiektach wojskowych – chyba najlepiej strzeżone budynki. Najemcy płacą wysokie czynsze m.in. za bezpieczeństwo swoich pracowników i swoich tajemnic.

Dobre firmy zarządcze mają własne rozbudowane procedury, podające m.in. szczegółowy sposób rozmowy z osobą, która dzwoni i mówi, że podłożyła bombę. Może trzeba te procedury zaktualizować.

Jeśli ochrona nie jest wystarczająco skuteczna, to bardzo źle. Właściciele biurowców, a może i szefowie służb ochroniarskich, powinni zatrudnić firmy specjalizujące się w dyskretnej kontroli – to tzw. tajemniczy klienci znani w handlu. Chodzi o to, aby sprawdzili stan bezpieczeństwa.

Jakie mogą być konsekwencje takiego wybryku młodych ludzi dla Złotej 44, dla innych budynków w mieście, ich użytkowników, ochroniarzy?

Złota 44 to wyjątkowy budynek. Nawet nie chodzi o to, że odebrał Pałacowi Kultury miano benchmarku Warszawy. To najdroższe i najbardziej prestiżowe apartamenty w Polsce. Kupują je wybitne osobistości i obawiam się, że mogą stanowić łakomy kąsek dla ewentualnych terrorystów. Więc w tym kontekście pokazanie im drogi wygląda źle. Jednak każdy podający się za listonosza człowiek wejdzie do każdego apartamentowca, prawda? Więc nie przesadzajmy.

Przed ubiegłorocznym otwarciem biurowej wieży na warszawskiej Woli krążyła plotka, że mimo kamer, zakazów i potencjalnych kar, kontroli dostępu i dmuchania na zimne znalazł się kibic, który na szczycie wieży napisał, jaką drużynę kocha. Czy można uniknąć takich incydentów?

Nie mogę tego skomentować, bo nie zaliczam się do kibiców. Uważam natomiast, że wyczyn rosyjskich młodzieńców ma tę dobrą stronę, że zwrócił nam uwagę na poważny problem braku podstawowej troski o ochronę naszego mienia i bezpieczeństwa. Czy możemy się czuć bezpiecznie w kościele, na stadionie, na dyskotece, na zakupach, w metrze?

Zapewnienie publicznego bezpieczeństwa to dziś wielki problem. Bardzo trudny i bardzo kosztowny.

Oświadczenie inwestora Złotej 44:

„Trend zakradania się do wyjątkowych budynków to zjawisko obserwowane na całym świecie i jak widać również Warszawa kilka miesięcy temu znalazła się na radarze fanów tego typu działań. Ten lekkomyślny incydent potwierdza, że Złota 44 to flagowa inwestycja w Warszawie, która przyciąga zainteresowanie nie tylko klientów, ale również poszukiwaczy przygód. Ikoniczne i charakterystyczne budynki w każdej metropolii są przedmiotem podobnych akcji happeningowych. Należy podkreślić, że w dniach narodowych rocznic inwestor podświetla budynek na biało-czerwono, tworząc bezprecedensową przestrzeń ekspozycji oficjalnych barw państwowych. Incydent spowodował wzmocnienie ochrony. Za kilka tygodni budynek zostanie oddany do użytku wraz z docelowym systemem kontroli dostępu".

Rz: W ostatnich dniach hitem internetu był film, który pokazywał, jak dwóch młodych Rosjan wchodzi na budowę warszawskiej wieży Złota 44, bez problemu dostaje się do wnętrza budynku i zdobywa jego szczyt. Na zakończenie wyczynu wiesza flagę swojego kraju na czubku Żagla Libeskinda i schodzi z wieży. Mijając ochronę, filmując kamery monitoringu. Po drodze nagrywa wnętrza budynku, instalacje, korytarze, przejścia, wewnętrzne oznaczenia, w tym pokazuje niezabezpieczone włazy na dach. Straszny żart, prowokacja czy może lekcja?

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu