Rzeczniczka Partii Pracy powiedziała, że atak „nie powiódł się” z powodu „solidnych systemów bezpieczeństwa” ugrupowania. Według niej nie doszło do wycieku danych.

Przedstawicielka laburzystów poinformowała przy tym, że cyberatak został zgłoszony do Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego. Jednocześnie podała, że procedury bezpieczeństwa „spowolniły” niektóre działania kampanii wyborczej, ale teraz „wróciły one do pełnej prędkości”.

Nie jest jasne, na jakie platformy dokonywano włamania. Media społecznościowe laburzystów działają normalnie.