Wielka Brytania: Konserwatyści i Partia Pracy razem chcą zatrzymać nowego premiera

Brytyjscy parlamentarzyści z Partii Konserwatywnej oraz Partii Pracy szukają sposobu, aby zapobiec sytuacji, w której następca premier Theresy May doprowadzi do twardego brexitu, z czym nie zgadza się większość posłów.

Aktualizacja: 07.07.2019 16:21 Publikacja: 07.07.2019 16:06

Wielka Brytania: Konserwatyści i Partia Pracy razem chcą zatrzymać nowego premiera

Foto: AFP

Boris Johnson jest faworytem w walce o objęcie stanowiska premiera Wielkiej Brytanii. Zapowiedział już, że do brexitu musi dojść 31 października bez względu na to, czy porozumienie zostanie do tego czasu osiągnięte.

Może się jednak okazać, że będzie miał w tej kwestii związane ręce, ponieważ konserwatyści nie mają większości w parlamencie, a większość posłów sprzeciwia się twardemu brexitowi.

Porozumienie osiągnięte przez premier Theresę May został trzykrotnie odrzucone przez posłów. Przeciwko dokumentowi opowiedzieli się także członkowie partii May. 

Konserwatyści szukają obecnie sposobu, aby zablokować możliwość opuszczenia Unii Europejskiej bez porozumienia. Rozwiązaniom przyglądają się również posłowie z Partii Pracy. Pomysłem może być brak wotum zaufania dla nowego rządu.

To może okazać się bezskuteczne, ponieważ Johnson nie wykluczył, że odroczy sesję parlamentu do czasu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. To uniemożliwiłoby parlamentarzystom podjęcie próby interwencji.

- W tej chwili analizuje się szereg mechanizmów legislacyjnych - powiedział Sam Gyimah z partii Konserwatywnej.

Partia Konserwatywna zapowiedziała, że 23 lipca poznamy nazwisko nowego lidera torysów a zarazem nowego premiera Wielkiej Brytanii, którego 160 tys. członków partii wybierze spośród dwójki: Boris Johnson (były szef MSZ, były mer Londynu) i Jeremy Hunt (obecny szef MSZ).

Dwójkę kandydatów na stanowisko szefa partii i premiera wyłonili w serii głosowań posłowie Partii Konserwatywnej. Ostatecznego wyboru dokonują jednak wszyscy członkowie partii. Faworytem wyborów jest Johnson.

Boris Johnson zapowiedział, że jako premier Wielkiej Brytanii na pewno doprowadzi do brexitu do 31 października. Johnson jest przekonany, że uda mu się wynegocjować nową umowę ws. brexitu z UE, ponieważ umowa wynegocjowana przez Theresę May jest "martwa".

Johnson zadeklarował też, że jest gotów przeprowadzić tzw. twardy brexit - czyli brexit bez umowy. Przeciwko takiemu rozwiązaniu przeciwna jest jednak część parlamentarzystów Partii Konserwatywnej. Niektórzy z nich deklarują, że gdyby rząd Johnsona zmierzał do twardego brexitu, zagłosowaliby za wotum nieufności dla własnego gabinetu, co oznaczałoby przedterminowe wybory do Izby Gmin.

Do zmiany premiera doszło po tym, jak w związku z impasem ws. brexitu, spowodowanym trzykrotnym odrzuceniem przez Izbę Gmin umowy wynegocjowanej z UE przez Theresę May, Bruksela musiała opóźnić datę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii (pierwotnie miało do tego dojść 29 marca) - najpierw na 12 kwietnia/22 maja, a potem na 31 października.

W tzw. głosowaniach orientacyjnych przeprowadzonych w Izbie Gmin żadne z rozwiązań impasu, alternatywnych wobec umowy Theresy May, nie zdobyło większości. Najbliżej większości była propozycja wejścia przez Wielką Brytanię w unię celną z UE po brexicie.

Umowa wynegocjowana przez May była za każdym razem odrzucana m.in. głosami części posłów Partii Konserwatywnej i popierającej rząd Demokratycznej Partii Unionistycznej. Powodem sprzeciwu polityków partii rządzącej wobec umowy brexitowej wynegocjowanej przez szefową rządu jest zawarty w niej mechanizm tzw. backstopu, czyli tymczasowe pozostanie przez Wielką Brytanię w unii celnej z UE, aby uniknąć odtworzenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną, co stałoby w sprzeczności z postanowieniami tzw. porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku, które zakończyło konflikt w Irlandii Północnej.

W związku z drugim przełożeniem daty brexitu na Wyspach musiały odbyć się wybory do PE, które wygrała Partia Brexitu Nigela Farage'a, a torysi ponieśli w nich największą porażkę w wyborach powszechnych w swojej historii.

May podała się do dymisji 7 czerwca. Premierem Wielkiej Brytanii była od 2016 roku, od czasu referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, po którym do dymisji podał się David Cameron.

Brytyjczycy podjęli decyzję o wyjściu z UE w referendum z 23 czerwca 2016 roku. Za wyjściem z Unii głosowało 51,89 proc. respondentów, przeciw - 48,11 proc. Zwolennicy pozostania w UE stanowili większość spośród głosujących w Szkocji (62 proc.) oraz Irlandii Północnej (56 proc.), a także na Gibraltarze (95,9 proc.).

Boris Johnson jest faworytem w walce o objęcie stanowiska premiera Wielkiej Brytanii. Zapowiedział już, że do brexitu musi dojść 31 października bez względu na to, czy porozumienie zostanie do tego czasu osiągnięte.

Może się jednak okazać, że będzie miał w tej kwestii związane ręce, ponieważ konserwatyści nie mają większości w parlamencie, a większość posłów sprzeciwia się twardemu brexitowi.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia