W oficjalnym stanowisku brytyjskiego rządu czytamy, że zauważa on dużą liczbę osób, które podpisały się pod petycją. Przypomina jednak o obietnicy wdrożenia podjętej w referendum z 2016 roku decyzji o brexicie, złożonej przez premier May wyborcom.
Petycję ws. odwołania artykułu 50 umieścił na stronie parlamentu Wielkiej Brytanii emerytowana wykładowczyni, Margaret Georgiadou. Petycja wzywa rząd do odwołania procedury z artykułu 50 Traktatu o UE, czyli de facto do odwołania brexitu.
Jak dotąd żadna petycja umieszczona na stronie brytyjskiego parlamentu nie zebrała tak wiele podpisów jak petycja ws. odwołania brexitu.
77-letnia Georgiadou wzywa, aby do 1 kwietnia pod petycją pojawiło się jeszcze więcej podpisów.
Każda petycja umieszczona na stronie brytyjskiego parlamentu, pod którą podpisze się ponad 100 tys. osób, staje się przedmiotem debaty w Izbie Gmin.
Debata na temat petycji ws. odwołania brexitu odbędzie się 1 kwietnia o 16:30 czasu lokalnego.
W odpowiedzi na petycję Departament ds. wyjścia z UE w brytyjskim rządzie oświadczył, że "ten rząd nie odwoła artykułu 50".
"Uhonorujemy wyniki referendum z 2016 roku" - podkreśla departament dodając, że zmiana decyzji ws. brexitu "podważałaby demokrację i zaufanie milionów wyborców do rządu". W oświadczeniu czytamy też, że w 2016 roku za brexitem zagłosowało 17,4 mln osób co daje rządowi "demokratyczny mandat" do przeprowadzania brexitu.