W ślad za wzmożonym popytem w górę idą ceny. Jak szacuje sieć Polskie Składy Budowlane, wyroby z grupy „płytki, łazienki, kuchnie" w ciągu ośmiu miesięcy tego roku podrożały o 3 proc.

Cieszy, że jeśli chodzi o płytki ceramiczne, mieszkaniowa hossa napędza wyniki głównie rodzimych przedsiębiorstw. Polskie zakłady poradziły sobie z zagraniczną konkurencją i nie tylko zaopatrują cztery piąte krajowej konsumpcji, ale jeszcze 40 proc. swojej produkcji sprzedają za granicę.

Jesteśmy graczem numer trzy na rynku Unii Europejskiej, ale do liderów dużo nam brakuje. Roczna wartość produkcji w Polsce to ponad pół miliarda euro – to około sześć razy mniej niż w przypadku Hiszpanii i dziewięć razy mniej niż we Włoszech.

Wracając na polskie podwórko – wzmożony popyt nie oznacza, że dla firm dotarcie do klienta jest łatwe – przy ogromie oferty wręcz przeciwnie, trzeba się napracować, by przykuć uwagę i uplasować swój towar. Swego czasu niektóre przedsiębiorstwa zatrudniły do projektowania płytek gorące nazwiska świata mody odzieżowej – Macieja Zienia i Ewę Minge. Ceramika ta była sprzedawana już nawet nie pod szyldem ekskluzywnych kolekcji, ale wręcz kreacji.

Na warszawskiej giełdzie notowana jest już tylko jedna spółka z branży – Ceramika Nowa Gala. Na początku roku wycena akcji podskoczyła o ponad 90 proc., do poziomu najwyższego od pięciu lat.