Solski przyznał, że są ciągle firmy, które postępują w sposób bardzo uproszczony, starając się tylko wykorzystać to, że w Polsce jest jeszcze koszt pracy niższy niż w Europie Zachodniej. - Jest też wiele firm, które do Polski przenoszą biznes na poważnie, czyli przenoszą także wiele wartościowych stanowisk pracy – dodał.
Tłumaczył, że w wartościowych miejscach pracy najważniejsze jest co się pracownikom oferuje i jakie zadania się im daje. - W wielu firmach z kapitałem zagranicznym pakiet finansowy oferowany ludziom jest znacząco wyższy niż tylko zwykła pensja – mówił. - Coraz więcej tworzy się w Polsce wartościowych miejsc pracy. Jeśli popatrzymy na sektor BPO to już nie jest taka najprostsza praca. To są prace dużo bardziej wykwalifikowane – tłumaczył Solski.
Gość programu stwierdził, że zmienia się sposób dostarczania know-how przez inwestorów zagranicznych. - Przeszliśmy już z pierwotnego etapu, przenoszenia starych linii produkcyjnych z Europy, na etap, kiedy buduje się u nas bardzo nowoczesne fabryki – mówił.
Solski przedstawił, w jaki sposób działa Unilever w Polsce. - Nasza współpraca z polskimi firmami wybiega daleko poza tylko najprostsze zakresy usług – mówił. - Mając 4 fabryki bardzo dużo zaopatrzenia kupujemy w Polsce. Chociażby opakowania dla naszych produktów. W zeszłym roku wydaliśmy na nie 400 mln euro. Musimy tutaj nabywać surowce, opakowania, czy dużo bardziej wykwalifikowane usługi doradcze, remontowe, związane z inwestycjami kapitałowymi – tłumaczył. - Im mniejsza miejscowość, tym lepsza jest współpraca i wpływ firmy na lokalną społeczność jest większy – zaznaczył.