#RZECZoBIZNESIE: Małgorzata Darowska: Badamy, ile dronów lata w Polsce

System kontroli nad ruchem dronów w Polsce powinien działać w 2023 r., dużo wcześniej niż przewiduje Komisja Europejska - mówi Małgorzata Darowska, pełnomocnik Ministra Infrastruktury ds. bezzałogowych statków powietrznych oraz programu Centralnoeuropejski Demonstrator Dronów, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 20.11.2019 15:52 Publikacja: 20.11.2019 15:31

#RZECZoBIZNESIE: Małgorzata Darowska: Badamy, ile dronów lata w Polsce

Foto: tv.rp.pl

Na jakim etapie jest strategia przemysłu dronowego w Polsce?

Formalne uruchomienie prac nad dokumentem rządowym wymaga jeszcze pracy. Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju ustanowiła projekt flagowy „Żwirko i Wigura". Projekty flagowe są punktem wyjścia do prac nad strategią. W ramach „Żwirko i Wigura" powstała Biała Księga BSP (dronów), w której zawarte są założenia, cele i rekomendacje dla obszaru dronowego. Działa Centralnoeuropejski Demonstrator Dronów, który służy m.in. pozyskaniu szczegółowych informacji potrzebnych do strategii. Dzięki nim będziemy wiedzieć, działania zaproponować. Jest to rynek nowy, rozwijający się. Do końca roku projekt strategii dla sektora powstanie. Przyjęcie strategii będą poprzedzały konsultacje.

Jakie polskie firmy mają szansę skorzystać na rozwoju dronów w Polsce i rozpocząć ekspansję za granicę?

Jest to rynek dla wielu firm, nie tylko producentów dronów, ale też systemów i komponentów. W Polsce mamy bardzo dobre firmy produkujące bezzałogowe statki powietrzne i producentów komponentów. Przykładem są komponenty służące do identyfikacji dronów. Instaluje się go w dronie i na ziemi. Jeden z producentów dronów ogłosił, że od 2020 r. będzie instalował takie komponenty we wszystkich jego produktach. Są też systemy antydronowe, w których polscy producenci mają dobrą markę na rynkach światowych.

Mocno odstajemy od światowych pionierów?

Odstajemy pozytywnie. Z punktu widzenia polityki rządowej, w pierwszej kolejności postawiliśmy na komponent infrastrukturalny, bo on zapewni rozwój rynku. To stworzenie systemu do zarządzania przestrzenią powietrzną, systemu usług, które udostępnią przestrzeń powietrzną dla dronów i zapewnią najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa. W tym jesteśmy bardzo zaawansowani. Został złożony wniosek o dofinansowanie projektu „Usługi cyfrowe dla bezzałogowych statków powietrznych", który dotyczy wdrożenia zaawansowanych usług wspierających automatyczne i autonomiczne loty dronowe. Gdy to rozwiązanie zostanie wdrożone, będzie to wydarzenie bez precedensu w skali światowej.

Kiedy jest szansa, że zostałby wprowadzony taki system kontroli nad ruchem dronów na całym obszarze Polski?

Większość jego elementów będzie od razu dostępna na całym obszarze. Dla najbardziej zaawansowanych elementów przyjęto podejście pilotażowe. Zostanie wprowadzone najpierw w trzech miastach. Całe rozwiązanie powinno zafunkcjonować w 2023 r., dużo wcześniej niż przewiduje Komisja Europejska.

Co by to zmieniło na rynku? Teraz może sterować dronem każdy, kto ma licencję.

Na razie są ograniczenia. Bez systemu do zarządzania przestrzenią powietrzną i przepisów ułatwiających loty poza zasięgiem wzroku, czy automatycznie, każda misja wiązała się z dużą biurokracją. Te loty muszą być realizowane szybko, gdy jest taka potrzeba. Narzędzie na poziomie krajowym i lokalnym, które umożliwi definiowanie tras lotu, zatwierdzanie lotu, rejestrowanie się w systemie, umożliwi skalowanie wykorzystania bezzałogowych statków powietrznych. Poza zasięgiem wzroku oznacza, że operator nie widzi drona. Są to loty bardziej zaawansowane, o dużym poziomie ryzyka. Planując lot musimy mieć pewność, że będzie bezpieczny. Wytwarzane narzędzie będzie wspierać pilotów w ocenie ryzyka danego lotu.

Ten system byłby powiązany z tym, który obecnie zawiaduje ruchem lotniczym?

Te systemy muszą się widzieć, ale jest on odrębny.

Co z zabawkowymi dronami, które kupuje się na prezenty dzieciom? One są zagrożeniem.

Największym zagrożeniem zawsze jest człowiek. Urząd Lotnictwa Cywilnego kładzie duży nacisk na edukację. Polska ma już 15 tys. operatorów posiadających świadectwo kwalifikacji. Te osoby przeszły szczegółowe przeszkolenie, mają wiedzę o przepisach.

Dla prymitywnego drona nie trzeba przeszkolenia.

By obsłużyć proste urządzenie nie trzeba zdawać egzaminu. Ale trzeba wiedzieć, jak i gdzie można latać. Poziom świadomości w polskiej społeczności dronowej jest bardzo wysoki. Jest też dostępna aplikacja DroneRadar, która umożliwia sprawdzenie dostępności przestrzeni. Jest dostęp do edukacji i są narzędzia wspierające loty. To ważne, żeby użytkownicy wiedzieli o ograniczeniach.

Czyli nie myślicie zakazywać prymitywnych dronów czy ograniczać? Ludzie często są przerażeni, że ktoś sobie lata dronem.

Są już określone miejsca gdzie można latać, a gdzie nie. Jeżeli raz pozwoliliśmy, to trudno teraz zakazać. Jest to technologia przyszłości więc trzeba wyważyć. Dobrze, że dzieci zapoznają się z technologią, one będą jej użytkownikami w przyszłości.

Jakie akty prawne są potrzebne, żeby ten rynek unormować i wszystko było bezpieczne?

Podstawowy zestaw regulacji prawnych już posiadamy. Jest krajowa regulacja oraz prawo lotnicze. Mamy też regulacje unijne, które zaczną obowiązywać od lipca 2020 r. Ale będą potrzebne dalsze regulacje dla tego rynku.

Jak dużo dronów już lata?

Tego się próbujemy dowiedzieć. Właśnie uruchomiliśmy badanie rynku. Do tej pory posługiwaliśmy się liczbą 100 tys. dronów w polskiej przestrzeni powietrznej.

Do czego można wykorzystać drony w Polsce?

Nasze działania skoncentrują się na zastosowaniach komercyjnych, ale też wspieramy służby porządku publicznego. Możemy zastępować usługi, które są wykonywane z użyciem helikoptera. Potem wchodzą usługi, które są hybrydą. W przyszłości będą usługi, których teraz nie znamy. Obecnie najbardziej powszechne zastosowanie dronów to filmowanie i analiza obrazu. Drony są powszechnie wykorzystywane do prac geodezyjnych. Jako element technologii wspierających proces budowlany, drony mogą znacząco poprawić sposób prowadzenia inwestycji.

Drony sprawdzają też, czy ktoś nas nie truje. Mogą podlecieć i sprawdzić, co wydobywa się z komina.

Samorządy bardzo chętnie sięgają po to zastosowanie. W ramach Programu CEDD zostały wypracowane rekomendacje dla SIWZ (specyfikacja istotnych warunków zamówienia), z których mogą korzystać zamawiając usługę. Trwają prace nad rekomendacjami do monitorowania wysypisk i składowisk śmieci. Drony mogą też służyć do identyfikacji najlepszego miejsca pod instalację fotowoltaiczną.

O zastosowaniach komercyjnych mówi się odkąd zaczęły umożliwiać łapanie złodziei węgla na kolei. Jednym z ważniejszych zastosowań dronów będzie chyba transport, na razie niewielkich ładunków. Za granicą przewozi się krew i leki, unikając korków.

Transport medyczny to bardzo dobry kierunek. Wprowadzenie tego wymaga bliskiej współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Praktykowany jest transport defibrylatorów, u nas też są pierwsze podejścia do takiego projektu. Takie zastosowanie musi jednak wpisać się w działanie całego systemu ratownictwa.

Jakie nowe zastosowania dronów pojawiają się na świecie?

Science fiction to transport w mieście, taksówki powietrzne. To obecnie wygląda na jeden z najdroższych rodzajów transportu. Ciekawi mnie, czy tak będzie w przyszłości i czy moglibyśmy to wdrożyć. Na świecie dzieje się bardzo dużo. Na poziomie Unii Europejskiej uczestniczymy w spotkaniach sieci demonstratorów. Za kilka tygodni odbywa się główna konferencja na szczeblu unijnym (High Level Conference on Drones), na której będziemy omawiać kolejny etap legislacji.

Unia chce wypracować wspólne stanowisko?

Tak. Finansuje też demonstratory i projekty dronowe. Każdy kraj i region ma swoją specyfikę i wdraża technologie dronowe inaczej. W USA pracują nad tym duże koncerny, które rozwijają swoje technologie w formule zamkniętej. Unia Europejska finansuje projekty, w których uczestniczą złożone konsorcja.

Dużo mówi się o dronach w kontekście Chin, gdzie jest ich najwięcej. O Stanach Zjednoczonych w kontekście wojskowym. O Europie się nie mówi.

Wydaje mi się, że jednak mówi się dużo. Chiny mają inne uwarunkowania społeczne, ekonomiczne i ustrojowe. Inaczej jest w Europie. Tutaj mamy demokrację. Wdrażanie technologii i uzyskanie akceptacji społecznej dla dronów jest dużo bardziej złożone.

Spodziewacie się licznych przeciwników?

Patrzę na to optymistycznie, np. na podstawie monitorowania smogu. 2 lata temu spotykało się to z niechęcią i zarzutami o inwigilację. W tym roku mamy sygnały, że ludzie wręcz oczekują, żeby wykorzystywać do tego drony. Pracujemy nad zwiększeniem akceptacji społecznej, także przez wsparcie wdrożeń, które mają pozytywne oddziaływanie na otoczenie. Drony mogą być bardzo dobrym narzędziem do nadzorowania trudnych odcinków ruchu drogowego. Mogą pomóc rozwiązać problem zatorów na drodze. Jeżeli wydarzy się wypadek trzeba drogę szybko udrożnić i szybko udokumentować, co się dzieje. Dokumentacja mogłaby dostarczyć informacje dla policji, biegłych, prokuratora i sądu. To usprawniłoby im pracę. Można też monitorować określone skrzyżowania i usprawniać na nich ruch.

Administracja państwowa też może wykorzystać drony?

Tak, np. do wsparcia ochrony środowiska. Można monitorować smog i pozyskiwać szczegółowe informacje o środowisku. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska zaczyna intensywnie korzystać z tych rozwiązań. Analiza informacji o środowisku pozwoli tworzyć lepsze polityki wspierające ochronę środowiska i klimatu.

A zamówienia publiczne?

Zamówienia publiczne ważne dla rozwoju branży. To one będą pobudzać produkcję i rozwój nowych rozwiązań, ale musza być to zamówienia w trybach innowacyjnych lub zamówienia przedkomercyjne. Jeżeli chcemy kupować drony z półki to obecnie wybór jest jednoznaczny. Jeżeli jednak mówimy o kupowaniu specjalistycznych dronów certyfikowanych na konkretne potrzeby konkretnych instytucji, teraz, na tym etapie rozwoju rodzimego rynku dronowego, muszą być stosowane zamówienia innowacyjne albo przedkomercyjne. W ich ramach zostaną wypracowane prototypy, które mogłyby być następnie nabywane wg planu zamówień instytucji. Zakładam, że w przyszłym roku rynek zamówień nie będzie jeszcze bardzo prężnym, to powinien być czas wypracowywania specjalistycznych rozwiązań. Dlatego w 2020 r. powinny być stymulowane innowacyjne zamówienia jak i planowane budżety na kolejne lata, żeby polskie rozwiązania mogły uzyskać dostęp do coraz większego rynku. W 2021 r. powinno być znacznie więcej zamówień.

Na jakim etapie jest strategia przemysłu dronowego w Polsce?

Formalne uruchomienie prac nad dokumentem rządowym wymaga jeszcze pracy. Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju ustanowiła projekt flagowy „Żwirko i Wigura". Projekty flagowe są punktem wyjścia do prac nad strategią. W ramach „Żwirko i Wigura" powstała Biała Księga BSP (dronów), w której zawarte są założenia, cele i rekomendacje dla obszaru dronowego. Działa Centralnoeuropejski Demonstrator Dronów, który służy m.in. pozyskaniu szczegółowych informacji potrzebnych do strategii. Dzięki nim będziemy wiedzieć, działania zaproponować. Jest to rynek nowy, rozwijający się. Do końca roku projekt strategii dla sektora powstanie. Przyjęcie strategii będą poprzedzały konsultacje.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Czego boją się polscy przedsiębiorcy? Już nie niestabilności politycznej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Coraz więcej Rosji na Węgrzech. Gazprom jest głównym sponsorem Ferencváros
Biznes
Wielka debata o przyszłości lasów. Ekolodzy i Lasy Państwowe przy jednym stole
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG