Praca wypełnia większą część naszego aktywnego życia, codziennie spędzamy tam średnio osiem godzin, a często się zdarza, że poświęcamy obowiązkom zawodowym nawet swój czas wolny. Nic dziwnego, że od tego, jak czujemy się w miejscu pracy, zależy nie tylko to, jak wydajnymi jesteśmy pracownikami, ale też jakie mamy samopoczucie.
Holistyczne podejście
Na takie wyzwania odpowiada idea wellbeingu, czyli dbałości pracodawcy o ogólny dobrostan pracownika. Chodzi o zaspokojenie nie tylko tak podstawowych potrzeb jak odpowiednie wynagrodzenie i wygodne stanowisko pracy, ale także o troskę o zdrowie zatrudnionych, ich rozwój zawodowy, ale także rozwój osobisty, choćby poprzez zwiększanie poczucia sensu wykonywanej pracy i poprawę relacji międzyludzkich.
Zaspokojenie tak szeroko pojętego zestawu wymagań wymaga kompleksowego podejścia ze strony firmy i działań na wielu frontach. Z jednej strony mogą być to różnego rodzaju materialne benefity, z drugiej – co jest równie ważne – różne niematerialne inicjatywy, takie jak choćby dbałość o dobrą atmosferę w pracy czy poczucie zaangażowania pracownika w rozwój firmy, nawet jeśli nie jest on jednym z jej szefów.
Nie znamy, ale wprowadzamy
Ciekawe, że w Polsce – jak wynika z szacunków agencji Well.hr – zaledwie 10–15 proc. specjalistów HR zna pojęcie wellbeing w pracy. Ale jednocześnie okazuje się, że różnego rodzaju benefity kojarzone z wellbeingiem są powszechnie obecne w polskich firmach – ok. 60 proc. pracodawców oferuje karty sportowe, a 55 proc. – prywatną opiekę medyczną. Z kolei z badań Hays Poland wynika, że przynajmniej jedno dodatkowe świadczenie otrzymuje aż 90 proc. pracowników.