Egipt od dwóch tygodni liczy straty, jakie poniesie z powodu katastrofy rosyjskiego samolotu, który uległ katastrofie z powodu wybuchu bomby w luku bagażowy. Sprawcami katastrofy są najprawdopodobniej islamscy terroryści.
Tunezyjczycy po tegorocznym ataku w muzeum Bardo i późniejszym zamachu na plaży w Sousse przyznają, że straty z tego powodu to przynajmniej pół miliarda dolarów.
Dla każdego z tych krajów turystyka to ważna gałąź gospodarki. Najważniejsza jest dla Egiptu, gdzie wpływy z turystyki stanowią prawie 15 proc. PKB, we Francji jest to 9,7 proc., najmniejszy udział ma ta branża w gospodarce tunezyjskiej - ok. 7 proc. Ministerstwo Gospodarki tego kraju po zamachach w Tunisie i Sousse obcięło prognozę tempa wzrostu PKB o 0,5 pkt proc do 2,5 proc.
Tunezyjska minister turystyki Salma Loumi powiedziała, że straty ostatecznie mogą być znacznie większe, bo tylko od stycznia do września 2015 z wypoczynku w tym kraju zrezygnowało ponad milion osób, czyli około jednej czwartej z tych, którzy wykupili wakacje w Tunezji i odwołali przyjazdy. Rezerwacje na koniec jesieni też są niezadowalające. W 2014 roku tunezyjskie wpływy z turystyki wyniosły 1,95 mld euro. Wiadomo już, że niektóre sieci, w tym luksusowa hiszpańska Riu, zamykają swoje hotele na zimę, bo nie ma chętnych, żeby tam wypoczywać. Największe biura podróży TUI i Thomas Cook w tym roku całkowicie wycofały się z oferty tunezyjskiej, a swoim klientom oferowały wyjazdy do Hiszpanii i Grecji.
Nie wiadomo jeszcze jaki wpływ na gospodarkę będzie miało zestrzelenie nad Północnym Synajem rosyjskiego Metrojeta i pospieszna ewakuacja turystów brytyjskich i rosyjskich z Szarm el Szejk. Wiadomo, że ucierpią hotelarze i sklepikarze, że pracę stracą tysiące pracowników resortów, restauracji, dyskotek.