- Nissan jest na dobrej drodze do odrodzenia, choć moce to być stopniowy proces — powiedział w nagraniu wideo nadanym w wewnętrznym portalu firmy.

Uchida zajmie stanowisko prezesa od 1 stycznia. Rada dyrektorów drugiej w Japonii firmy samochodowej mianowała go na początku października, jednocześnie obsadziła stanowisko dyrektora operacyjnego przez Ashwani Guptę z Mitsubishi i wicedyrektora operacyjnego przez Jun Seki. Nowa trójka pokieruje firmą po dużym wstrząsie wywołanym upadkiem Carlosa Ghosna i dymisją prezesa Hiroto Saikawy — pisze Reuter.

Nissan zmniejszył zyski niemal do zera, wypadał źle na świecie, zwłaszcza w Stanach. Dla odzyskania rentowności firma z Jokohamy redukuje zatrudnienie na świecie o ok. 12 500 ludzi i stara się naprawić stosunki z Renaultem.

Po różnych wewnętrznych naradach Uchida powiedział załodze, że jest przekonany, iż Nissan jest na dobrej drodze, „ale zrozumcie proszę, że nie mogę tego zrobić sam. Najważniejsze teraz jest wasze zaufanie i pełny wkład każdego z was". Chce wykorzystać całe swe doświadczenie w rozkręceniu działalności firmy, ale podkreślił, że „będzie to też dotyczyć tworzenia partnerstwa w ramach sojuszu".

Rada dyrektorów Nissana wybrała na stanowisko prezesa człowieka znanego w firmie z bliskich powiązań z Renault, a także z bezpośredniego, szczerego wypowiadania się, czym odróżniał się od innych członków kierownictwa. Według jednego z jego współpracowników, Uchida to człowiek niesłychanie etyczny i wytrwały w obniżaniu kosztów. Jest tak bezpośredni i konkretny w rozmowie, że „przypomina cudzoziemca o japońskiej twarzy". W Nissanie jest od 2003 r., co też odróżnia go od innych, pracujących całe życie w jednej firmie.