Prąd, gaz i łzy polskich przedsiębiorców. Biznes jest przerażony cenami

Biznes od stycznia zapłaci dużo więcej za energię i paliwa. Niektóre branże czeka dramat.

Aktualizacja: 03.10.2018 16:27 Publikacja: 02.10.2018 21:00

Prąd, gaz i łzy polskich przedsiębiorców. Biznes jest przerażony cenami

Foto: Adobe Stock

O 70 proc. wyższą stawkę za energię w 2019 r. zaproponowano grupie Specjał, właścicielowi sieci sklepów, m.in. Nasz Sklep i Delikatesy Sezam. Ostra podwyżka to teoretycznie oferta preferencyjna, bo firma kupuje prąd w grupie zakupowej Podkarpackiego Klubu Biznesu. Wyższe o 50–70 proc. stawki firmy energetyczne chcą narzucić biznesowi w całej Polsce.

– Przyjęcie oferty przez moją firmę oznaczałoby wzrost kosztów o milion złotych rocznie. To pokaźna część zysku. Będziemy zmuszeni przerzucić podwyżkę na klientów – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Tokarz, prezes grupy Specjał. Szacuje, że w sklepie spożywczym, w którym energia stanowi 20 proc. całości kosztów, droższy prąd przełoży się na wzrost cen towarów o 1 proc.

– Rodzinie wydającej miesięcznie 1–1,5 tys. zł na zakupy spożywcze dodatkowe 10–15 zł może się nie wydać znaczącą kwotą. Ale to tylko jeden element, mamy też m.in. wyższe koszty transportu (10–15 proc. kosztów sklepu) i kilkuprocentowy wzrost kosztów pracowniczych ze względu na wzrost płacy minimalnej i tworzenie pracowniczych planów kapitałowych – zauważa Tokarz.

Koszty pracy już w tym roku są większym obciążeniem dla firm. W sierpniu wynagrodzenia były o 6,8 proc. wyższe niż przed rokiem.

Jeśli spojrzeć na całą gospodarkę, udział kosztów energii nie wydaje się wielki: oscyluje wokół 2,3 proc. – Inaczej jest w firmach energochłonnych, takich jak chemia, gdzie sięga 70–80 proc. Podwyżka będzie dramatem dla tej branży, która jest lokomotywą eksportu – alarmuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Branża chemiczna potrzebuje też dużo gazu ziemnego. A ten już jest o 30 proc. droższy niż przed rokiem. Firmy muszą się też liczyć z rosnącymi cenami paliwa z powodu zwyżek cen ropy naftowej, które w Europie przekraczają już 85 dol. za baryłkę.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek ostrzega, że wyższe ceny energii i paliw dla firm mogą uruchomić lawinę negatywnych następstw. – Tylko nieliczni przedsiębiorcy będą w stanie wrzucić wyższe koszty w ceny towarów i usług. Większość poszuka oszczędności. Pierwszą ofiarą staną się wynagrodzenia, które będą rosły mniej dynamicznie niż do tej pory, a to nakręci strach przed utratą pracy i wpłynie na decyzje zakupowe konsumentów – dodaje ekonomistka.

Prąd, gaz i łzy polskich przedsiębiorców

Nawet 50–70 proc. więcej niż dziś za energię elektryczną mogą płacić firmy w przyszłym roku. Gaz już podrożał o 30–40 proc. Skala podwyżek zaskoczyła biznes.

Biznes kupuje energię i gaz na zliberalizowanym rynku, a notowania z Towarowej Giełdy Energii (TGE) są wyznacznikiem cen dla kontraktów energetyki z odbiorcami. Giełdowe stawki rosną z uwagi na coraz wyższe ceny surowców i uprawnień do emisji CO2.

– Stawka za 1 MWh (z dostawą na przyszły rok – red.) dla firmy przemysłowej zużywającej ponad 20 GWh energii elektrycznej rocznie nie schodzi poniżej 340–350 zł/MWh, podczas gdy rok temu wynosiła 205–210 zł/MWh. Mniejszy przedsiębiorca, ale też potrzebujący sporej ilości energii do produkcji, musi się liczyć z ceną 380–390 zł/MWh wobec 240–250 zł/MWh rok temu – informuje Michał Suska, prezes firmy doradczej Energomix i ekspert Business Center Clubu. – Oferty na gaz są wyższe o ok. 40 proc. niż rok temu i oscylują wokół 120–130 zł/MWh – dodaje Suska.

Cenniki mocno w górę

Grupy energetyczne niechętnie dzielą się informacjami o skali podwyżek cennikowych. Tauron wskazuje, że gros jego dużych klientów ma indywidualnie negocjowane warunki – waży tu moment zawarcia kontraktu i sposób rozliczenia. Taryfy dla całego biznesu wzrosły o 11 proc. Spółka PGE Obrót wraz z cennikiem w październiku przygotowała promocje, które mogą obniżyć stawkę wobec tej z cennika. Małym i średnim firmom proponowano oferty oparte na indeksach TGE.

Podobną strategię stosuje gazowy PGNiG, przekonując, że dzięki promocjom dla przytłaczającej części klientów biznesowych od początku roku cena sprzedaży gazu wzrosła o mniej niż 5 proc. Spółka odmawia jednak podania, jakie będą średnie podwyżki w przyszłym roku.

O toczących się negocjacjach z energetyką chętnie natomiast mówią kupujący. Spółkom z branży drzewnej, które dostały wyjściową ofertę 50-proc. podwyżki, udało się „urwać" 10 pkt proc.

Największy odbiorca energii w Polsce – KGHM, liczy się z podwyżkami, ale ma nadzieję zmniejszyć ich skalę. Kartą przetargową ma być 20-proc. pokrycie zapotrzebowania z własnych źródeł i wcześniej zakontraktowane dostawy pokrywające część popytu.

– Na bazie prowadzonych rozmów szacujemy, że koszt energii w 2019 r. wzrośnie o ok. 50 proc. – ujawnia Michał Malina, dyrektor ds. relacji inwestorskich w Grupie Kęty. Energia nie stanowi tam znaczącej pozycji w kosztach (1,6 proc.), więc producent aluminium uzależnia ewentualne przerzucenie podwyżki na klientów od popytu na produkty.

Ale nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. – Działamy w otoczeniu globalnej konkurencji. Cynk z naszych zakładów wycenia giełda w Londynie, tak samo jak ten z całego świata – mówi Henryk Jacek Kaliś, pełnomocnik zarządu ds. zarządzania energią w ZGH Bolesław kupujący rocznie 0,5 TWh prądu. Gdyby firma kupiła energię według proponowanych stawek, o ponad 60 proc. wyższych niż rok temu, koszty energii poszłyby w górę o 60–70 mln zł.

Jak się uniezależnić

Przedsiębiorcy na razie wstrzymują oddech i obserwują giełdę energii, wyglądając niższych cen. Część rozważa zakupy transzowe na 2019 r., gdzie wyznacznikiem jest cena z poprzedniego miesiąca.

Niektórzy nie chcą się poddawać dyktatowi monopolistów, którzy umocnili pozycję po spektakularnych bankructwach kilku spółek obrotu prądem. Jak szacuje Suska, tylko 80 proc. z wyższej o 117 zł/MWh ceny energii w kontrakcie na 2019 r. wynika z sytuacji rynkowej. Pozostałe 20 proc. to efekt gry popytu i podaży i oczekiwań wobec przyszłości. W takiej sytuacji, zdaniem eksperta, nie warto wybierać ofert ze stałą ceną. Należy też szukać oszczędności, np. inwestując we własne źródło energii i jej magazyn lub szukać przychodów z DSR (płatne ograniczenia poboru na żądanie operatora).

Sieci sklepów z grupy Specjał już przy niskich cenach prądu inwestowały w świetlówki LED i chłodziarki lepszej klasy. – Zrobimy ponowną kalkulację opłacalności instalowania fotowoltaiki na dachu sklepów. Wcześniej nie opłacało się to bez dotacji, ale przy takich podwyżkach wyniki analiz mogą się zmienić – sygnalizuje Krzysztof Tokarz, prezes grupy Specjał.

Droższy gaz i paliwa

Energia będzie tylko jedną z wielu drożejących pozycji w kosztach firm. Muszą się one spodziewać jeszcze w tym roku dalszego mocnego wzrostu cen gazu. To efekt sezonowego skoku zapotrzebowania na surowiec wykorzystywany do celów grzewczych. Na to nakłada się sytuacja na rynkach światowych. – Do głównych czynników, które sprawiają, że błękitne paliwo drożeje, należy zaliczyć rosnące ceny powiązanej z gazem ropy naftowej i wpływający na podaż niski poziom gazu w europejskich magazynach – wyjaśnia Piotr Kasprzak, prezes Hermes Energy Group. Uważa, że jeżeli światowe trendy się utrzymają, wkrótce należy się spodziewać kolejnych istotnych podwyżek. Już dziś jego klienci biznesowi płacą o ok. 30 proc. więcej niż rok temu.

Droższy gaz i prąd uderzą w przemysł energochłonny, np. chemię. Ale skutki zwyżek na rynku ropy odczuje cała gospodarka. We wtorek kurs ropy chwilami przekraczał 85 dol. za baryłkę, najwięcej od czterech lat. W górę idzie też amerykańska waluta, co powoduje dodatkową presję na zwyżki cen paliw w Polsce.

– Można się spodziewać, że w ciągu kilku najbliższych dni cena oleju napędowego wzrośnie o 15–20 gr za litr i osiągnie poziomy niespotykane od czterech lat – uważa Marcin Lipka, główny analityk z Cinkciarz.pl.

Według Jakuba Boguckiego, analityka rynku paliw e-petrol.pl, do końca roku cena benzyny może osiągnąć 5,4 zł, a diesla 5,3 zł.

Opinia

Jerzy Krzanowski, współwłaściciel Grupy Nowy Styl

Zastanawiamy się nad zakupem 360 tys. MWh energii na 2019 r. dla 154 członków grupy zakupowej działającej w ramach Podkarpackiego Klubu Biznesu. Rozważamy zakup transzowy, mając nadzieję, że ceny spadną. Dziś ceny rynkowe 350 zł/MWh, czyli 70 proc. wyższe od ubiegłorocznych, są dla nas nieakceptowalne. Analiza trendów cen węgla czy energii sugerowałaby stawkę 250–260 zł/MWh. To i tak oznaczałoby ponad 20-proc. podwyżkę, ale byłoby akceptowalne jako wynik wzrostu uzasadnionych kosztów. Różnica jest efektem albo zwiększonego popytu i braku nowych mocy, albo gry spekulacyjnej.

 

O 70 proc. wyższą stawkę za energię w 2019 r. zaproponowano grupie Specjał, właścicielowi sieci sklepów, m.in. Nasz Sklep i Delikatesy Sezam. Ostra podwyżka to teoretycznie oferta preferencyjna, bo firma kupuje prąd w grupie zakupowej Podkarpackiego Klubu Biznesu. Wyższe o 50–70 proc. stawki firmy energetyczne chcą narzucić biznesowi w całej Polsce.

– Przyjęcie oferty przez moją firmę oznaczałoby wzrost kosztów o milion złotych rocznie. To pokaźna część zysku. Będziemy zmuszeni przerzucić podwyżkę na klientów – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Tokarz, prezes grupy Specjał. Szacuje, że w sklepie spożywczym, w którym energia stanowi 20 proc. całości kosztów, droższy prąd przełoży się na wzrost cen towarów o 1 proc.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Dobre 30 lat leasingu. Będą kolejne rekordy
Biznes
Nowy zakład Azotów pełną parą ruszy za kilka miesięcy
Biznes
UE zamienia słowa w czyny: broń dla Ukrainy za rosyjskie pieniądze
Materiał partnera
Samochód elektryczny potrzebuje energii tak samo jak telefon
Biznes
Sztuczna inteligencja jest lustrem ludzkości