Wprawdzie Aegean, największa linia lotnicza w Grecji lata już po kraju, to kluczową datą będzie teraz 15 czerwca, kiedy to mają zostać uruchomione pierwsze loty zagraniczne. Ale ilu przewoźników i z ilu krajów ostatecznie skorzysta z prawa do wykonywania rejsów nadal pozostaje wielką niewiadomą.

W branży hotelarskiej też jest niewesoło, bo hotele stoją puste, a rezerwacji przybywa bardzo powoli, mimo że te przyjmujące gości przez okrągły rok mogły ruszyć już w ostatni poniedziałek, 1 czerwca, a resorty sezonowe w dwa tygodnie później. Większość jednak zastanawia się, czy w ogóle warto będzie w tym roku ruszać z biznesem, tym bardziej, że do 20 lipca zainteresowanie greckimi wakacjami jest znikome.

Prognozy nie są najlepsze. George Chotzoglou, prezes organizacji pracodawców z branży hotelarskiej szacuje, że z powodu pandemii Civid-19 w tym roku w Grecji będzie przynajmniej o 600 tys. miejsc pracy mniej. Zapaść w turystyce przekłada się na i tak bardzo trudną sytuację na greckim rynku pracy. Turystyka ma 20 proc. udział w PKB tego kraju i daje 22 proc. zatrudnienia. Zdaniem greckiego ministra turystyki, Harrego Theoharisa jeśli sprawdzą się najbardziej pesymistyczne prognozy może zbankrutować nawet 65 proc. hoteli i pensjonatów. I szacuje, że tegoroczne przychody z turystyki będą o połowę mniejsze, niż w 2019, kiedy wyniosły 39 mld euro.

Premier Grecji Kiriakos Mitsotakis ma jednak nadzieję, że w sytuacji, kiedy jego państwo nieźle sobie poradziło z opanowaniem pandemii Covid-19, w każdym razie znacznie lepiej, niż inne kraje z mocnym sektorem turystycznym, takie jak Włochy, czy Hiszpania. — Mam nadzieję, że będziemy w stanie skorzystać z takiego wizerunku już w tym roku, a z pewnością w 2021— mówił premier.