Kwietniowe badanie Business Centre Club, które objęło 600 firm, dowodzi, że to właśnie mali i średni oraz mikroprzedsiębiorcy są najbardziej zainteresowani wsparciem z tarczy finansowej. Zdaniem Jakuba Bińkowskiego, dyrektora departamentu prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, tarcza finansowa – dzięki zapowiadanej prostocie i przejrzystości systemu wsparcia – może rozwiązać problem małych firm. Dla nich dużą barierą są skomplikowane procedury i rozbudowane warunki wsparcia w ramach dofinansowania do wynagrodzeń pracowników. – Skorzystało z niego na razie tylko 12 tys. pracodawców, choć informacje z rynku wskazują, że potrzeby są znacznie większe – zaznacza Bińkowski.
Tę potrzebę odczuwają np. sieci odzieżowe, w które uderzyło zamknięcie galerii handlowych. – Ważnym dla nas wsparciem, o które wnioskowaliśmy, było dofinansowanie wynagrodzeń – podkreśla Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP. O 5 mln zł wsparcia do wynagrodzeń w perspektywie trzech miesięcy zwróciła się giełdowa VRG, a na dofinansowanie do płac czeka też sieć dyskontów odzieżowych TXM w restrukturyzacji. – Pomoc ta będzie na pewno ważnym czynnikiem stabilizującym firmę – zaznacza Agnieszka Smarzyńska, wiceprezes TXM. Pawła Montewkę, szefa Pracowni Sztuk Plastycznych, która działa w branży targowej i wnioskowała już o zwolnienie ze składek na ZUS, przed złożeniem wniosku o dofinansowanie wynagrodzeń w okresie przestoju powstrzymują związane z tym wymagania. – Zobowiązujemy się do niezwalniania pracowników przez 12 miesięcy, a co jeśli rząd nie zezwoli na organizowanie targów do końca roku? – zastanawia się Montewka.
Joanna Torbé, ekspertka BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, potwierdza, że w tak niepewnej sytuacji rynkowej warunek utrzymania dofinansowanych miejsc pracy jest dla wielu firm trudny do przyjęcia. Co więcej, ustalone w tarczy warunki spadku obrotów są tak wysokie, że pracodawcy zaczynają zwalniać pracowników, zanim będą mogli skorzystać z pomocy. – Tarcza nie działa więc prewencyjnie, lecz wspomaga tych, którzy już są w złej sytuacji – dodaje Joanna Torbé.
Walka o płynność
Dla wielu firm kluczowa jest pomoc w utrzymaniu płynności finansowej. Dariusz Formela, prezes grupy meblarskiej Black Red White, zapowiada, że poza dofinansowaniem do wynagrodzeń, odroczeniem płatności ZUS i zobowiązań podatkowych firma będzie się starać o przedłużenie kredytów obrotowych z gwarancjami BGK, a także o środki obrotowe w ramach tarczy finansowej PFR. – Dofinansowanie do działalności operacyjnej, by utrzymać płynność, jest dzisiaj kluczowe – podkreśla.
Zdaniem Grzegorza Dzika, prezesa Grupy Impel, pilnie trzeba zlikwidować warunek dofinansowania do zatrudniania osób niepełnosprawnych w postaci braku zaległości w ZUS, znosząc też wymóg utrzymywania tzw. dobrej sytuacji ekonomicznej dla firm pobierających dotacje. – Jeśli utrzymamy te przepisy, to osoby niepełnosprawne i ich pracodawcy będą kolejnymi ofiarami utraty płynności – ostrzega Dzik. Według Arkadiusza Pączki, zastępcy dyrektora generalnego Pracodawców RP, firmy narzekają m.in. na ustalony w tarczy antykryzysowej sztywny limit 20 proc. przy obniżeniu wymiaru czasu pracy (tarcza 2.0 utrzymała 20 proc. jako maksymalny pułap). Jak dodaje Jakub Bińkowski, z rządowych danych widać, że najbardziej popularne są najprostsze i najszybciej dostępne instrumenty wsparcia, w tym zwolnienie ze składek na ZUS i pożyczki dla mikrofirm. – Mimo bardzo skromnej skali jednostkowego wsparcia (5 tys. zł) są miejsca, w których środki się skończyły lub są na wyczerpaniu. Podobne ryzyko ma miejsce w przypadku wsparcia wynagrodzeń i składek – zaznacza Sonia Bucholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan, która krytykuje też zbyt małą elastyczność wsparcia, w tym brak możliwości modyfikacji wniosków.