– Spodziewamy się, że 2018 r. powinien być silnym rokiem dla chińskich przejęć za granicą, gdyż wszystkie wskaźniki wydają się zachęcające – mówi Colin Banfield, szef działu fuzji i przejęć w regionie Azji i Pacyfiku w Citigroup.
Wartość zagranicznych przejęć dokonywanych przez chińskie spółki dynamicznie rosła w ostatnich latach. O ile w 2010 r. wynosiła 49 mld dol., to w 2016 r. sięgnęła rekordowego poziomu 227 mld dol. (według danych Mergermarket: 204,2 mld dol.) W 2017 r. spadła, według Mergermarket, do 137,1 mld dol. To spowolnienie było wywołane działaniami regulatorów. W sierpniu 2017 r. chińskie władze zaostrzyły zasady dotyczące zagranicznych fuzji i przejęć. Wcześniej Zhou Xiaochuan, prezes Ludowego Banku Chin, stwierdził, że wiele takich zagranicznych zakupów nie przynosi chińskim spółkom korzyści. Władze podejrzewają, że część tego typu transakcji była jedynie sposobem na wyprowadzenie kapitału z Chin za granicę. Regulatorzy stworzyli listę sektorów, w których zagraniczne przejęcia dokonywane przez chińskie spółki spotkają się ze specjalnymi obostrzeniami. Wśród tych sektorów są m.in. nieruchomości, sport i rozrywka. Po listopadowym zjeździe Komunistycznej Partii Chin poluzowano jednak przepisy dotyczące inwestycji zagranicznych w sektorach uznawanych za preferowane, czyli m.in. w surowcowym, energetycznym, transportowym oraz wysokich technologii. Wspierane mają być szczególnie przejęcia w krajach uczestniczących w budowie Nowego Jedwabnego Szlaku (projekt „Jedna droga, jeden pas").