Litwa: Największa papiernia przez dekadę zatruwała Bałtyk

Kolejny skandal z zanieczyszczeniem środowiska na Litwie. Nieoczyszczone ścieki z największej papierni w kraju trafiały do Zalewu Kurońskiego. Proceder trwał latami. Budżet stracił ok. 60 mln euro. Szkody wyrządzone przyrodzie są trudne do oszacowania.

Publikacja: 25.01.2020 13:33

Litwa: Największa papiernia przez dekadę zatruwała Bałtyk

Foto: AdobeStock

AO Grigeo Klaipeda - największy producent płyt i papieru na Litwie zrzucał nieoczyszczone ścieki przemysłowe bezpośrednio w wody Bałtyku. Zrzuty były tak duże, że zanieczyszczane były nie tyle wody na litewskim, ale też łotewski wybrzeżu. W piątek litewska służba ochrony środowiska poinformowała, że ryby w zalewie nie zostały zatrute przez ścieki. Inspekcja Łotwy ogłosiła, że zatrute zostało środowisko w jej wodach przybrzeżnych, a także wody gruntowe po łotewskiej stronie. Skandal ujawniło dochodzenie organów śledczych. Przeszukania przeprowadzone w firmie przez litewską policję wykazały, że proceder trwał latami i był działalnością w pełni zamierzoną. Papiernia nie miała przyłącza systemu odprowadzana ścieków do miejskiej oczyszczalni. Zamiast tego ma nielegalny system rur ściekowych dochodzący toksyczne ścieki bezpośrednio do Bałtyku. Działo się tak prawdopodobnie za wiedzą i zgodą lokalnych władz, pisze portal Delfi. Szkody wyrządzone w wyniku zanieczyszczenia wód tak morskich jak i lądowych są ogromne i trudne do oszacowania. Budżet Litwy stracił co najmniej 60 mln euro w wyniku niezapłaconych podatków i opłat środowiskowych.

- Nie mówimy tutaj o przypadkowym łamaniu przepisów ochrony przyrody, ale o działaniu świadomym skierowanym na zamontowanie takich urządzeń i zatruwanie środowiska - przyznał Jozas Sikas wiceprokurator okręgowy w Kłajpedzie.

„Smród w Kłajpedzie pojawił się nie dziś czy wczoraj. Jest wyczuwalny przez dekadę. Wiemy, że szef kłajpedzkiej administracji dawno się nie zmienił więc póki nie pojawiała się organizacja społeczna, na problemy środowiska nie zwracano tu uwagi. Co przez ten czas robił mer Witautas Grubliauskas? Nic. Nie był zainteresowany w działaniu, przecież Grigeo to największy sponsor kłajpedzkiego festiwalu jazzowego - przypomniała Nina Putejkiene działaczka społeczna.

Były wieloletni mer Kłajpedy Liaonas Makunas dodał, że papiernia była jedynym przedsiębiorstwem, które nikt z zewnątrz nie mógł kontrolować. Wodę zakład zasysał z Bałtyku unikając w ten sposób obowiązku składani informacji o systemie pobory wody i jej odprowadzania.

Skandal spowodował szybką reakcję Litwinów. Sklepy zaczęły bojkotować papier toaletowy, ręczniki papierowe, chusteczki ze znakiem Grite (znak towarowy papierni). Giełda Nasdaq Vilnius wstrzymała obrót akcjami papierni.

Prezes i główny właściciel papierni Grigeo Gintautas Pangonis zapowiedział, że firma nie unika odpowiedzialności i powoła komisję do wyjaśnienia sprawy. Dwa dni później dodał, że ścieki trafiły do Bałtyku incydentalnie, przez rurę awaryjną.

To już kolejny skandal ze świadomym zatruwaniem środowiska przez litewskie firmy. W październiku 2019 r blisko 60 km od granicy Polski przez 10 dni i nocy płonęły zakłady utylizacji opon. Okoliczne tereny zostały tak skażone, że przez 2-3 lata nie można tam będzie hodować zwierząt, ani produkować mleka. Śledztwo wykryło w fabryce liczne łamanie przepisów ochrony środowiska.

AO Grigeo Klaipeda - największy producent płyt i papieru na Litwie zrzucał nieoczyszczone ścieki przemysłowe bezpośrednio w wody Bałtyku. Zrzuty były tak duże, że zanieczyszczane były nie tyle wody na litewskim, ale też łotewski wybrzeżu. W piątek litewska służba ochrony środowiska poinformowała, że ryby w zalewie nie zostały zatrute przez ścieki. Inspekcja Łotwy ogłosiła, że zatrute zostało środowisko w jej wodach przybrzeżnych, a także wody gruntowe po łotewskiej stronie. Skandal ujawniło dochodzenie organów śledczych. Przeszukania przeprowadzone w firmie przez litewską policję wykazały, że proceder trwał latami i był działalnością w pełni zamierzoną. Papiernia nie miała przyłącza systemu odprowadzana ścieków do miejskiej oczyszczalni. Zamiast tego ma nielegalny system rur ściekowych dochodzący toksyczne ścieki bezpośrednio do Bałtyku. Działo się tak prawdopodobnie za wiedzą i zgodą lokalnych władz, pisze portal Delfi. Szkody wyrządzone w wyniku zanieczyszczenia wód tak morskich jak i lądowych są ogromne i trudne do oszacowania. Budżet Litwy stracił co najmniej 60 mln euro w wyniku niezapłaconych podatków i opłat środowiskowych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Materiał partnera
Handel z drugiej ręki napędza e-commerce
Materiał partnera
TOGETAIR 2024: drogi do ocalenia Ziemi