Zdesperowani przedsiębiorcy odmrażają biznesy

Na interaktywnej mapie biznesów otwartych pomimo obostrzeń sanitarnych zaznaczono w poniedziałek ok. 150 punktów. Najwięcej w kurortach na południu i północy kraju.

Aktualizacja: 19.01.2021 11:18 Publikacja: 18.01.2021 21:00

Kontrola sanitarna w towarzystwie policji w restauracji Bułkęs w Katowicach, która otworzyła się dla

Kontrola sanitarna w towarzystwie policji w restauracji Bułkęs w Katowicach, która otworzyła się dla klientów pomimo obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa

Foto: EAST NEWS, Tomasz Kawka

Restauracje, puby, kawiarnie, stoki narciarskie, hotele i pensjonaty z całej Polski włączyły się w akcję protestu przedsiębiorców z branży turystycznej i gastronomicznej, którzy pod wspólnym hasłem #otwieraMy zaczęli po feriach uruchamiać swoje biznesy. Oficjalnie akcja wystartowała w poniedziałek 18 stycznia, ale część obiektów ruszyła jeszcze w weekend, gdy mogły liczyć na większy napływ gości.

Obawy górali

– Cały czas dostajemy nowe zgłoszenia od przedsiębiorców – twierdzi Artur Rosiński, menedżer w firmie Newsmap.pl, która przygotowała Interaktywną mapę wolnego biznesu. Zaznacza na niej otwierane pomimo restrykcji sanitarnych obiekty usługowe.

W poniedziałek zaznaczono tam ponad 150 punktów. Sporo, ale to wciąż niewielka skala na tle tysięcy firm zablokowanych przez przepisy.

Czytaj także: "Rząd PiS sam sobie stworzył bunt przedsiębiorców"

– Na razie nie ma masowej fali otwarć – przyznaje Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Przewiduje jednak, że przedsiębiorców otwierających swoje biznesy pomimo zakazów sanitarnych będzie przybywać ze względu na poziom frustracji. – Frustracja jest ogromna, i to nie tylko w turystyce, bo u nas wszystkie branże są od niej uzależnione. Turystyka napędza całą lokalną gospodarkę na Podhalu – podkreśla Agata Wojtowicz. Według niej więcej obiektów może się otworzyć w nadchodzący weekend. Na razie, zaraz po feriach, tak naprawdę nie ma dla kogo otwierać pensjonatów czy restauracji w górskich kurortach.

Podobnie jest w Karpaczu, gdzie w poniedziałek uruchomiono pojedyncze obiekty, podczas gdy organizatorzy akcji protestacyjnej zapowiadali tam otwarcie setki hoteli i pensjonatów. Anna Stelmach, właścicielka restauracji w Karpaczu i jedna z organizatorek protestu, wyjaśnia, że przedsiębiorcy zaczynają kalkulować, czy w obecnych warunkach warto się otwierać – czy uda się teraz zarobić tyle, by przetrwać do lata.

Część firm może teraz uznać, że nie opłaca się uruchamiać działalności, tym bardziej że poza weekendami Karpacz teraz pustoszeje. Z kolei większe obiekty, które zatrudniają pracowników, mogą obawiać się utraty wsparcia z nowej tarczy PFR, przewidując, że turystów i tak będzie zbyt mało, by przetrwać bez pomocy państwa.

Pomoc rzecznika MŚP

Rząd próbował zapobiec fali buntu poprzez obietnice i groźby. W ramach obietnic wicepremier Gowin ogłosił przed tygodniem wart miliard złotych program wsparcia dla ponad 200 górskich gmin. Z kolei w ramach gróźb przedstawiciele rządu ostrzegali niepokornych przedsiębiorców przed karą odmowy wsparcia z nowej tarczy finansowej PFR.

Ujął się za nimi rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz, który w opublikowanym w weekend oświadczeniu argumentował, że w zapisach nowej tarczy trudno wskazać podstawę prawną do odmawiania pomocy przedsiębiorcom. Na ich korzyść przemawiają też kolejne wyroki sądów, które uchylają kary dla biznesów naruszających zakazy działalności.

Przedsiębiorcy z uwagą śledzili poniedziałkową konferencję prasową Mateusza Morawieckiego, który starał się tonować nastroje. Premier nie straszył już karami, ale apelował do firm z zamkniętych branż, by składały wnioski o pomoc od państwa i przestrzegały obostrzeń, bo ratują one życie i zdrowie. Jak podkreślał, pomoc z budżetu państwa płynie szerokim strumieniem, a rząd wspólnie z poszczególnymi branżami w najbliższych dziesięciu dniach ma wypracować protokoły sanitarne. Mają być one wdrażane w lutym, co pozwoli stopniowo odblokować branże.

Idzie druga fala

– Już od dawna mamy świetnie opracowane protokoły sanitarne dla hoteli – przypomina Anna Stelmach z Karpacza, dodając, że determinacja przedsiębiorców jest olbrzymia. Wielu z nich to jednoosobowe działalności, które i tak nie mogą liczyć na pomoc z tarcz, a nawet na zwolnienie z ZUS. Sebastian Pitoń, architekt z Kościeliska, inicjator akcji Góralskie Veto, która jednoczy podhalańskich przedsiębiorców buntujących się przeciwko zamrożeniu turystyki, zaznacza, że na Podhalu nie ma skoordynowanego buntu – przedsiębiorcy działają dobrowolnie. Ci, którzy chcą pracować, otwierają się. Inni czekają, obserwując rozwój sytuacji. – Przełomem był ten weekend, kiedy otworzyły się pierwsze restauracje i kawiarnie. Teraz, gdy okazało się, że mogły działać bez przeszkód, szykuje się druga fala protestu, która będzie dużo większa – przewiduje Pitoń.

Jej skalę powiększy przyłączenie się do akcji #otwieraMy branży fitness. Polska Federacja Fitness, która przed tygodniem zaczęła mobilizować firmy do wspólnej skoordynowanej walki o odszkodowania za lockdown, ogłosiła w poniedziałek, że związane z nią siłownie i kluby ruszą 1 lutego. Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness, ocenia, że niezależnie od decyzji rządu otworzy się wtedy ok. 1300 klubów i siłowni, czyli połowa tego rynku.

Restauracje, puby, kawiarnie, stoki narciarskie, hotele i pensjonaty z całej Polski włączyły się w akcję protestu przedsiębiorców z branży turystycznej i gastronomicznej, którzy pod wspólnym hasłem #otwieraMy zaczęli po feriach uruchamiać swoje biznesy. Oficjalnie akcja wystartowała w poniedziałek 18 stycznia, ale część obiektów ruszyła jeszcze w weekend, gdy mogły liczyć na większy napływ gości.

Obawy górali

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Skarbówka ściągnęła z TVN wysoką karę KRRiT za reporaż o Karolu Wojtyle
Biznes
Sieci 5G w Polsce zrównały zasięg
Biznes
System kaucyjny zbudują sprytni, a nie duzi, gracze
Biznes
Praktycznie o przyszłości otwartego oprogramowania. Konferencja Open Source Day 2024 już 18 kwietnia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes
Są unijne kary za łamanie sankcji wobec Rosji. Więzienie i ogromne grzywny