Reklama

Polskie szpitale czekają na pracowników z Ukrainy

Ukraińcy, którzy ratują rynek pracy w budownictwie czy w hotelarstwie, mogą być też szansą dla szpitali. Osiem na dziesięć z nich jest gotowych zatrudnić lekarzy i pielęgniarki zza wschodniej granicy.

Aktualizacja: 29.10.2019 13:46 Publikacja: 29.10.2019 09:00

Polskie szpitale czekają na pracowników z Ukrainy

Foto: Fotolia.com

Jedynie 3 proc. polskich szpitali jest przeciwnych zatrudnianiu personelu medycznego z Ukrainy –wynika z badania agencji zatrudnienia Manpower, a konkretnie jej linii biznesowej Manpower Life Science. Sondaż, który w tym roku objął 71 szpitali z całej Polski, zrzeszonych w Polskiej Federacji Szpitali, wykazał, że w 7 na 10 z nich brakuje pielęgniarek i lekarzy. 

Na razie jednak, jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, skala zezwoleń na pracę dla przedstawicieli zawodów medycznych jest bardzo niewielka - w I półroczu tego roku dostało je 393 cudzoziemców, w tym 101 Ukraińców. To mniej niż rok wcześniej (106).

Bariera procedur

Jak ocenia Jacek Kopacz, ekspert Manpower Life Science, dla lekarzy czy pielęgniarek z Ukrainy nie stanowi problemu egzamin ze znajomości polskiego. Natomiast ogromną barierą w ich zatrudnieniu jest mnogość przepisów związanych z uzyskaniem prawa wykonywania zawodu oraz brak ich standaryzacji.

Czytaj także:  #RZECZoBIZNESIE: Łukasz Zontek: Innowacja w szpitalach nie musi być droga 

- W Polsce każda placówka medyczna ma własne wytyczne dotyczące nostryfikacji dyplomów. Procedury mogą przeciągać się nawet do pół roku, a ich koszty sięgają do kilkunastu tysięcy złotych. Ponadto, lekarze spoza Unii Europejskiej muszą przejść pozytywnie etap nadania statusu imigracyjnego oraz zdać egzamin językowy. Te elementy są obligatoryjne, by lekarz z zagranicy mógł starać się o pozycję samodzielnego specjalisty, zaczynając od 13-miesięcznego stażu pod opieką doświadczonego lekarza – wyjaśnia Kopacz. Ten ostatni obowiązek jest uciążliwy dla doświadczonych specjalistów traktowanych jak stażyści.

Reklama
Reklama

Zdaniem eksperta Manpower Life Science, to ostatni dzwonek, by zawalczyć o personel medyczny z Ukrainy - o który konkurują też kraje zachodnie, w tym zwłaszcza Niemcy, gdzie niedobór lekarzy, pielęgniarek farmaceutów sięga około 100 tysięcy pracowników i które od przyszłego roku szerzej otworzą się na imigrantów zarobkowych spoza Unii.

Konkurencja zza Odry

Ekspert Manpower Life Science przypomina, że Niemcy, które w zeszłym roku przyjęły nowe przepisy imigracyjne, w czołówce listy profesji mogących liczyć na ułatwienia w dostępie do rynku pracy umieściły zawody medyczne. Niemieckie władze już teraz prowadzą intensywne działania na rzecz pozyskania pracowników z Ukrainy.

Zdaniem Kopacza, jeśli chcemy przyciągnąć ich do Polski pilnie potrzebne są konkretne działania; począwszy od zniesienia barier administracyjnych w legalizacji pobytu, przez uruchomienie szybkiej ścieżki uzyskania pozwolenia na pracę dla kwalifikowanych lekarzy władających językiem polskim z zachodnich obwodów Ukrainy, ułatwienia w uznaniu tytułu specjalisty zdobytego na Wschodzie, po przygotowanie atrakcyjnej oferty dla kandydatów w regionach Polski, gdzie potrzeby kadrowe są największe. Warto byłoby również rozważyć granty dla tych lekarzy, którzy chcą kontynuować szkolenie podyplomowe czy bezpłatne studia pomostowe dla pielęgniarek i położnych, co pozwoliłoby na ich szybszą aktywizację.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama