Yahoo! zdradziło, że w sierpniu 2013 r. padło ofiarą zmasowanego ataku hakerskiego, w wyniku którego cyberprzestępcy przejęli dane przechowywane na mniej więcej miliardzie kont w tym serwisie. Zaledwie we wrześniu amerykańska spółka informowała o innym udanym ataku, z 2014 r., którego ofiarą padło co najmniej 500 mln kont.

Sprawa jest poważna, gdyż w ręce hakerów trafiły powiązane z adresami mejlowymi dane użytkowników – od nazwisk, przez numery telefonów, daty urodzin, a w niektórych przypadkach nawet numery kart kredytowych. Z doniesień „The New York Times", powołujących się na spółkę InfoArmor, wynika, że „kolektyw hakerski z Europy Wschodniej" aktywnie szukał kupców skradzionych danych. Dwukrotnie została ona już sprzedana za ok. 300 tys. dol.

To stąd Yahoo! miało się dowiedzieć, że ktoś ukradł dane jego użytkowników. InfoArmor, jak tylko dowiedziało się, że istnieje taka oferta, wykradło bazę hakerom i przesłało ją do służb kilku krajów – m.in. USA i Unii Europejskiej. I to oni zwrócili się do Yahoo!. – Firma była niechętna kontaktowi z nami, gdy robiliśmy to przez pośrednika. Nie ufaliśmy też, że Yahoo! dokładnie zbada sprawę, bo zagraża ona transakcji z Verizonem – powiedział „NYT" Andrew Komarow z InfoArmor.

Yahoo! było w trakcie negocjacji w sprawie sprzedaży za 4,8 mld dol. głównej części swojego biznesu koncernowi telekomunikacyjnemu Verizon, który wcześniej kupił firmę AOL. Verizon planuje połączyć obie firmy. Już zapowiedział, że będzie się starał obniżyć cenę lub całkowicie zrezygnuje z kupna Yahoo!