Uczniowie nie spędzą ferii w czterech ścianach. W poniedziałek podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski oświadczył, że od wtorku znika „godzina policyjna" dla dzieci - będą mogli wyjść przed przed południem na świeże powietrze.
Jest to odpowiedź na apele licznych organizacji, by nie zamykać dzieci w domach. Z założenia ferie są czasem na odpoczynek po semestrze nauki. A ten, z uwagi na edukację zdalną, był nawet cięższy niż w normalnym trybie. Dlatego teraz tym bardziej dzieci potrzebują wypoczynku.
Jednak wciąż nie ma pewności, czy po feriach wróci nauczanie stacjonarne. Minister zdrowia podkreśla, że to będzie zależało od tego, jak wzrośnie liczba nowych zakażeń po okresie świąteczno-noworocznym.
Ostatnie dni przynoszą spadki liczby zakażonych. W poniedziałek były to zaledwie 4432 przypadki. To jednak efekt wolnych dni, bo tuż przed nowym rokiem dzienna liczba zakażeń przekraczała 13 tys., a minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w programie „Rzecz o polityce", że średnia zakażeń poszła w ostatnich dniach w górę.
Około 10 stycznia ma też zapaść decyzja dotycząca powrotu do szkół. Na razie mówi się o tym, że stacjonarnie będą uczyć się najmłodsi w klasach I–III. Dlatego też w dniach 11–15 stycznia testy na obecność wirusa SARS-CoV-2 mają zostać przeprowadzone wśród nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. W zeszłym tygodniu resort zdrowia poinformował, że 190 tys. nauczycieli wyraziło chęć przetestowania się na Covid-19. Jeśli pedagog otrzyma wynik pozytywny, nie będzie mógł wrócić do pracy. Testy będą dobrowolne i bezpłatne.