24 stycznia odbyło się posiedzenie, w którym trzech adwokackich sędziów: Agnieszka Helsztyńska (referent), Piotr Bednarek oraz Karol Pachnik, zdecydowało się posłać do Luksemburga pytania dotyczące m.in. procedury postępowania z kasacjami od orzeczeń sądów korporacyjnych. Miało to związek z wątpliwościami, jakie nagromadziły się wokół Izby Dyscyplinarnej SN. Adwokaci zapytali więc TSUE, czy izbę tę mogą pominąć przy kierowaniu spraw do Sądu Najwyższego.
Luksemburg poproszono również o wskazanie, czy samorząd jest zobligowany do stosowania kontrowersyjnej uchwały Izby Dyscyplinarnej, w której ta uznała, że ministrowi sprawiedliwości przysługuje odwołanie od każdego orzeczenia adwokackiego pionu dyscyplinarnego, w tym od postanowień o umorzeniu sprawy dyscyplinarnej.
Czytaj także: Duże zamieszanie z adwokackim sądem i pytaniem do TSUE
Jak ustaliliśmy, pytaniom tym nie nadano biegu tradycyjną drogą.
– Ani prezes sądu, ani Kancelaria Sądu Dyscyplinarnego nie wysyłała pytań do TSUE, podając w ogóle w wątpliwość możliwość zadawania pytań TSUE przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie, który nie jest sądem krajowym – wskazał w odpowiedzi przesłanej redakcji rzecznik prasowy warszawskiej Rady.