Podczas tegorocznego Marszu Niepodległości, którego organizacji zakazał stołeczny ratusz, a decyzję tę potwierdził sąd, doszło do starć części uczestników z policją. W czasie marszu jedna z rac doprowadziła do pożaru mieszkania w Śródmieściu, a Warszawa szacuje straty wyrządzone przez uczestników marszu na około kilkadziesiąt tysięcy złotych.

W związku z wydarzeniami, do których doszło w środę w Warszawie, Lewica złożyła do prokuratury wniosek w sprawie prezesa Marszu Niepodległości Roberta Bąkiewicza. W ich ocenie mógł on popełnić m.in. przestępstwo narażenia ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia. Lewica domaga się również delegalizacji stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

W podobnym tonie wypowiadali się w czwartek członkowi Polski 2050. Partia Szymona Hołownia wezwała do delegalizacji stowarzyszenia Marsz Niepodległości. - Oczekujemy oficjalnego przemianowania Marszu Niepodległości na "marsz kiboli", by nie firmować tak godną i ważną dla nas wszystkich nazwą tej ustawki, która wczoraj miała miejsce - mówił Michał Kobosko. Jego zdaniem Robert Bąkiewicz "zamiast do studia telewizyjnego powinno się doprowadzić przed oblicze sądu".

Lider Nowoczesnej Adam Szłapka złożył do biura prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wniosek w sprawie rozwiązania stowarzyszenia Marsz Niepodległości. To kolejna próba delegalizacji stowarzyszenia przez Nowoczesną. Poprzednio domagano się tego w listopadzie 2017 roku.