– Czwarta rewolucja przemysłowa jest ogromną szansą, która zmieni świat. I czy ktoś chce, czy nie chce, powoli staje się teraźniejszością – mówił nieraz premier Mateusz Morawiecki. Choć dodawał, że to droga, na której czeka nas wiele wyzwań. – To nie jest kwestia wyboru, po prostu polska gospodarka musi się włączyć w te globalne trendy, jeśli nie chce zostać zmarginalizowana – zaznacza prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Finansów i Biznesu. – Polski przemysł potrzebuje skoku w wydajności pracy. Koszty pracy rosną i będą rosnąć, kto nie będzie potrafił zwiększać w takich warunkach produktywności, wypadnie z gry – dodaje Orłowski. Tyle że jego zdaniem wejście w czwartą rewolucję przemysłową nie jest tematem rozpoznanym wśród polskich firm, a do tego wymaga sporych inwestycji, co także może być dużą barierą.
Nowe technologie i łączenie światów
Jak wyjaśnia Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, przemysł 4.0, określany też mianem „fabryki jutra” lub czwartą rewolucją przemysłową, napędzany jest przez rozwój nowych technologii, takich jak chmura obliczeniowa, big data czy internet rzeczy. Nowa fala technologii przemysłu 4.0 opiera się na koncepcji cyberfizycznych systemów, czyli na głębokim oddziaływaniu na siebie rzeczywistych i wirtualnych światów, które stają się trzonem procesu produkcyjnego, a także nowych powiązań pomiędzy firmami, dostawcami i klientami.
Niestety, około 60 proc. polskich firm z sektora MŚP nie zna lub nigdy nie słyszało o koncepcji Industry 4.0 – wynika z ostatnich badań przygotowanych przez firmę Siemens przy współpracy z Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii. Wdrożyło ją lub zamierza wdrożyć zaledwie 15,5 proc. takich firm. Z drugiej strony trzeba przyznać, że większość firm jest przekonana, że wdrażanie innowacyjnych nowych technologii w przedsiębiorstwach wiąże się z poprawą jakości ich produktów i usług, zwiększenia ogólnej skali sprzedaży, rentowności i wydajności pracy oraz obniżeniem kosztów.
Obecnie najpowszechniej stosowane technologie to automatyzacja linii produkcyjnych, analityka danych i optymalizacja produkcji, a także stosowanie oprogramowania obniżającego koszty prototypowania – wynika z badań. Do najmniej popularnych technologii, kojarzących się z Industry 4.0 i wdrażanych przez firmy MŚP, należą z kolei: sztuczna inteligencja, big data i cloud computing.
Robot zastąpi człowieka?
– Robotyzacja to kosztowny proces, zwłaszcza w takich firmach jak polskie – zaznacza prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. – Liderami w tej dziedzinie są firmy z USA, Japonii czy Niemiec, to znaczy z takich krajów, które mają bardzo wysokie koszty pracy oraz dużą skalę działalności – dodaje Gomułka.