By wyrwać się z pułapki średniego rozwoju, musimy być zdrowi

Kardiologia bardzo ucierpiała z powodu obniżki wycen procedur, które stały się wręcz nieopłacalne dla szpitali. Musimy brać pod uwagę fakt, że nawet placówki publiczne są przedsiębiorstwami i nie powinny się zadłużać, ponieważ ktoś będzie potem musiał spłacać ich długi.

Publikacja: 03.09.2018 23:07

By wyrwać się z pułapki średniego rozwoju, musimy być zdrowi

Foto: materiały prasowe

Gdyby wycenę procedur podnieść choćby o 10 czy 15 proc., to już stałyby się bardziej rentowne dla szpitali i oddziałów kardiologicznych, które mogłyby przestać się zadłużać. Jeśli wyceny nie zostaną podniesione, to część ośrodków kardiologicznych, zwłaszcza prywatnych, zostanie zamkniętych, bo staną się nierentowne.

To już się dzieje i może doprowadzić do sytuacji, że sieć klinik, dzięki której pacjent z zawałem może otrzymać szybką pomoc, stanie się zbyt rzadka. Chory dotrze do specjalisty później i nawet jeśli uda się go uratować, zabieg angioplastyki nie będzie tak skuteczny. Nie uratuje się mięśnia sercowego w takim stopniu, jak w przypadku zabiegu wykonanego szybko. Pacjent będzie mieć później objawy niewydolności serca. Z powodu choroby przewlekłej przejdzie na rentę, co stanie się dodatkowym kosztem dla państwa.

Choroby układu krążenia są problemem w wymiarze gospodarczym – dramatycznie zwiększają w społeczeństwie odsetek inwalidztwa, nie mówiąc już o umieralności. Z powodu inwalidztwa stosunkowo młodzi ludzie nie wracają na rynek pracy i trzeba wypłacać im świadczenia rentowe.

Jeśli kliniki będą zamykane, wzrosną koszty nie tylko dla systemu ochrony zdrowia, ale również dla systemu ubezpieczeń społecznych. Przyjęcie w ustawie sejmowej dofinansowania kardiologii z budżetu państwa dodatkową kwotą 5,5 mld zł w pierwszym roku obowiązywania ustawy, będzie potężnym zastrzykiem, który może coś zmienić. Środki będą wypłacane w zwiększających się transzach co roku, od 2019 r. do 2024 r., co pozwoli dojść do globalnych wydatków na ochronę zdrowia w Polsce rzędu 6 proc. PKB.

Środowisko kardiologów nieraz apelowało, by w ramach sieci szpitali stworzyć podsieć medycyny sercowo-naczyniowej, podobnie jak w przypadku onkologii czy pulmonologii. Obejmowałaby ona leczeniem wszystkich pacjentów: z chorobą wieńcową (w tym z zawałem), udarem mózgu, schorzeniami naczyń obwodowych. To najbardziej logiczne i efektywne rozwiązanie, bo wszystkie te choroby dotyczą patologii naczyń tętniczych w różnych łożyskach. W ramach podsieci wykonywano by procedury z kardiologii, kardiochirurgii naczyniowej i neurologii. Pacjent z chorobą wieńcową byłby leczony w sposób skoordynowany i optymalny.

Mamy nadzieję na szybkie wprowadzenie zapowiadanej korekty programu KOS-zawał i wprowadzenie programu koordynowanej opieki nad chorym z niewydolnością serca oraz interwencyjnego programu leczenia udarów mózgu.

Jeśli myślimy w Polsce o skoku ekonomicznym, który pozwoliłby na wyrwanie się z pułapki średniego rozwoju, o czym mówi pan premier Mateusz Morawiecki, możemy to zrobić tylko ze społeczeństwem zdrowym, w którym jest możliwie jak najmniej osób przewlekle chorych i inwalidów, wymagających opieki i troski ze strony państwa. Jeżeli będziemy patrzeć tylko na to, ile wydajemy na procedury, z pominięciem analizy tego, ile dzięki nim oszczędzimy w przyszłości, to nigdy nie wyjdziemy z tego zamkniętego kręgu.

Obszary medyczne
Masz to jak w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?