Niespodziewana „wrzutka” zaostrzająca regułę zwaną powszechnie „Apteka dla aptekarza” uderza nie tylko w prowadzących apteki, ale także w pacjentów. Jeśli przepisy wejdą w życie, mieszkańcy małych miejscowości mogą mieć jeszcze trudniejszy dostęp do aptek niż obecnie – apelują przedsiębiorcy.
Słaby dostęp do aptek na prowincji
Choć może się wydawać, że w wielu miastach apteki są niemal na każdej ulicy, na prowincji sprawa nie jest już taka prosta. Jak wynika z badania przeprowadzonego w dniach 20-24 lipca przez Centrum Badań Marketingowych INDICATOR wśród dorosłych 1600 Polaków, 78 proc. respondentów uważa, że apteka znajduje się blisko ich miejsca zamieszkania. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę tereny wiejskie, odsetek ten spada do 40 proc. To oznacza, że dwóch na trzech Polaków, aby kupić leki, musi się udać po nie samochodem do innej miejscowości.
Jeszcze trudniejsza sytuacja jest w przypadku tzw. aptek dyżurnych, czyli świadczących usługi całodobowo – w nagłych przypadkach. Okazuje się, że 67 proc ogółu pacjentów nie ma dostępu do pobliskiej apteki całodobowej. Wśród mieszkańców Polski wschodniej ten wskaźnik wzrasta do 73 proc., a na wsiach aż do 94 proc. - Inspiracją do przeprowadzenia badania była dla nas kolejna fala regulacji rynku aptecznego, która przechodzi właśnie przez parlament. Wygląda na to, że zmiany, choć na obecnym etapie są poza percepcją wyborców, mogą stać się tematem politycznym w momencie, gdy przełożą się na dostępność do leków – mówi prof. Jan Garlicki, socjolog polityki i kierownik Zakładu Socjologii i Psychologii Polityki na Uniwersytecie Warszawskim. I przypomina, że kwestia darmowych leków już jest jednym z postulatów wyborczych PiS.
Czytaj więcej
Lekarz Piotr Pisula, którego dane o wystawianych receptach ujawnił minister Adam Niedzielski, skierował do szefa resortu zdrowia przedsądowe wezwanie do przeprosin.
Naukowiec ma na myśli „wrzutkę”, która niespodziewanie pojawiła się w połowie lipca do nowelizacji ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych (tzw. ustawa o KUKE). Ustawa była przedmiotem obrad połączonego posiedzenia komisji finansów publicznych oraz gospodarki i rozwoju. Do tego projektu poseł PiS Adam Gawęda zgłosił obszerną poprawkę zmieniającą Prawo Farmaceutyczne. Była ona zaskoczeniem tym bardziej, że w tym samym czasie na sali plenarnej procedowana była ustawa refundacyjna – i tam, według wielu prawników, w tym także tych z Biura Legislacyjnego, poprawka ta powinna się znaleźć. Obecnie ustawa, z dwoma redakcyjnymi poprawkami, przeszła przez Senat.