Reklama

Potrzeba narzędzi refundacyjnych

Nowoczesne narzędzia refundacyjne i elektroniczne rejestry medyczne pozwolą na poprawę dostępu do przełomowych terapii – zgodzili się eksperci biorący udział w debacie podczas XXVII Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Aktualizacja: 02.10.2017 20:58 Publikacja: 02.10.2017 19:22

Zdaniem wiceministra zdrowia Marcina Czecha wprowadzenie umowy o refundacji warunkowej wymaga sprawn

Zdaniem wiceministra zdrowia Marcina Czecha wprowadzenie umowy o refundacji warunkowej wymaga sprawnych rejestrów elektronicznych

Foto: materiały prasowe

Uczestnicy spotkania „Przyszłość zdrowotna obywateli państw Grupy Wyszehradzkiej – z perspektywy chorób hematologicznych" zastanawiali się, jakie rozwiązania umożliwią poprawę sytuacji chorych hematologicznie i onkologicznie.

Profesor Wiesław Jędrzejczak, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM), zauważył, że przeżycie chorych na szpiczaka uległo podwojeniu, a co za tym idzie zwiększyła się chorobowość w tym nowotworze. – Stało się tak dzięki wprowadzeniu nowych leków i dość powszechnej dostępności przeszczepiania komórek krwiotwórczych, których w Polsce wykonujemy kilkaset rocznie, a więc na masową skalę. Naszym marzeniem jest uzyskanie dziesięciu lat średniego przeżycia w tej chorobie – mówił.

Możliwość wyboru

Doktor Jakub Gierczyński, ekspert Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, dodał, że w polskiej hematoonkologii dokonał się ogromny postęp, jeśli chodzi o dostęp do leczenia: – W ciągu ostatnich dwóch lat zrefundowanych zostało sześć molekuł – mówił.

Nowoczesny lek na przewlekłą białaczkę limfocytową pojawił się na wrześniowej liście refundacyjnej. Jak zapewnił wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia ds. finansowych Maciej Miłkowski, jego wprowadzanie potrwa realnie ok. trzech miesięcy. – Szacujemy, że w grudniu będą już podpisane umowy ze szpitalami i od grudnia będą mogły leczyć nim pacjentów. Natomiast leki dodatkowe w ramach już istniejących programów lekowych wchodzą właściwie na bieżąco – w ramach umowy ze szpitalami rozszerzany jest katalog leków, które można wykorzystywać do programów – zapewniał wiceprezes NFZ. Zdaniem prof. Krzysztofa Giannopoulosa, kierownika Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, największą potrzebą w hematologii jest dziś poprawa leczenia chorych na opornego lub nawrotowego szpiczaka plazmocytowego: – To choroba bardzo heterogenna i wymaga leczenia wielokierunkowego. Nie opracowano jednak idealnej sekwencji leczenia i trudno powiedzieć, który z leków najlepiej byłoby zastosować na danym etapie. Dlatego pacjenci dostają wiele razy kilka linii terapeutycznych. Od 2013 r. dostępnych jest sześć leków zarejestrowanych w Unii Europejskiej w leczeniu opornego lub nawrotowego szpiczaka plazmocytowego. Są one jednak niedostępne dla polskich pacjentów. Chcielibyśmy, jak koledzy z UE, w odpowiednich sytuacjach móc stosować wszystkie dostępne leki. Dzięki temu pacjenci żyliby dłużej – mówił prof. Giannopoulos.

Potrzebne instrumenty

Profesor Wiesław Jedrzejczak dodał, że można próbować wynajdywać niewielkie grupy pacjentów w gorszej sytuacji klinicznej i zapewnić im dostęp do innowacyjnej terapii. – Są leki mające zupełnie inny mechanizm działania, którego do tej pory nie wykorzystywaliśmy w zwalczaniu szpiczaka, jak daratumumab czy elotuzumab. Są znacznie bardziej przełomowe od innych leków i potrzebne tym chorym, którzy stracili reakcję na leki o innych mechanizmach działania, rozwinęli na nie oporność – podkreślał prof. Jędrzejczak.

Reklama
Reklama

Krzysztof Ostrowski, lekarz i poseł, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Praw Pacjentów, zauważył, że większość chorób hematoonkologicznych to choroby rzadkie lub ultrarzadkie. – W 2012 r. przyjęliśmy strategię refundacyjną, zgodnie z którą próg efektywności kosztowej leku to trzykrotność PKB brutto, co wykluczało wiele nowych leków. Dlatego cieszę się, że to się zmienia. Można by jednak rozważyć nową strategię refundacyjną. W wielu krajach Europy Zachodniej odchodzi się od strategii kosztowej, bo o refundacji leku decyduje wiele czynników. Chodzi o wydzielenie odrębnej puli pieniędzy. My płacimy najczęściej za to, co jest efektywne kosztowo, ale myślę, że społeczeństwo zgodziłoby się, by pomagać pacjentom także w chorobach rzadkich – podkreślał poseł Ostrowski. A dr Jakub Gierczyński dodał, że zasada przyjęta przez Ministerstwo Zdrowia, które refunduje przede wszystkim leki ratujące życie, to dobry kierunek. – Nie podlega dyskusji, że musimy apelować do Ministerstwa Rozwoju, do posłów o to, by środków na ochronę zdrowia było więcej. Ale gdy mamy dzielić te środki racjonalnie, to musimy się zastanowić, gdzie mamy największe niezaspokojone potrzeby medyczne – podkreślał.

Według Roberta Musneciego, eksperta ds. Europy Środkowo-Wschodniej w Serban & Musneci Associates, dostęp do drogich, przełomowych terapii pomogłoby poprawić wprowadzenie refundacyjnych mechanizmów dzielenia ryzyka. – Ramy legislacyjne, które obowiązują w Polsce, są na tyle obszerne, że można korzystać z każdego rodzaju porozumień, takich jak dzielenie ryzyka, mechanizm payback, płacenie za wyniki. Chodzi o to, by stworzyć kontrolowany system, który z jednej strony zapewni dostęp do leków innowacyjnych, a z drugiej równowagę finansową – mówił.

Wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową, prof. Marcin Czech, podkreślał, że Polska korzysta już z instrumentów podziału ryzyka. – Ale są to instrumenty czysto finansowe. Oficjalna cena leku widoczna w innych krajach jest w praktyce wyższa, a my mamy ją wynegocjowaną na niższym poziomie. Nie mamy natomiast możliwości szerszego korzystania z instrumentów podziału ryzyka opartych na efektach zdrowotnych (tzw. outcomes based). Są to narzędzia dużo trudniejsze, które trudniej jest w odpowiedni sposób zaplanować i umówić się co do nich, a negocjacje są długotrwałe. Chcielibyśmy z nich skorzystać, ale nie zrobimy tego od razu, ponieważ w naszym systemie brakuje rejestrów – podkreślił.

Najważniejsze rejestry

I dodał, że rejestry mogłyby przypominać te skandynawskie, pozwalające określić, jak chorzy są leczeni, jakie mają wyniki i powikłania, a także jakie są interakcje. – Bez konkretnych narzędzi informatycznych i informacji dostępnych w systemie, również w odniesieniu do wyników leczenia, nie będziemy mogli uruchamiać instrumentów podziału ryzyka opartych na wynikach w większym stopniu – bez nich bylibyśmy ślepi i głusi – dodał wiceminister Czech. Zaznaczył, że jego ambicją byłoby pilotażowe uruchomienie choćby jednego takiego programu, być może właśnie w hematoonkologii.

Bartosz Poliński, prezes Fundacji Onkologicznej Alivia, zauważył, że o potrzebie prowadzenia rejestrów organizacje pacjenckie mówią od wielu lat. – Teraz mam poczucie, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z istotności tej inwestycji, która może doprowadzić do tego, że pieniądz publiczny będzie wydawany w sposób najbardziej efektywny i że korzyść z wydawanych pieniędzy będzie odnosił najważniejszy w systemie, czyli pacjent – podkreślał.

Profesor Giannopoulos zauważył, że na danych z rejestrów można by oprzeć możliwość negocjacji płatnika z producentem w oparciu np. o odpowiedź na lek. – W Niemczech, np. przy przewlekłej białaczce limfocytowej, lekarz od razu wpisuje chorego do rejestru, uzupełnia stadium zaawansowania i wyniki badań dodatkowych. W Polsce, mimo stosowania wszelakich zachęt dla lekarzy, nie udało mi się tego uzyskać.

Reklama
Reklama

Dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) opisał trzy podstawowe mechanizmy zachęcania lekarzy do wypełniania rejestrów. – Pierwszy, stosowany w Krajowym Rejestrze Operacji Kardiochirurgicznych (KROK), jeden z najlepszych w Europie, jeśli chodzi o dane kardiochirurgiczne, polega na płaceniu za wypełnienie rekordu. Pieniądze trafiają do ośrodka medycznego, w którym lekarz jest zatrudniony. Drugi to dawanie lekarzom informacji zwrotnych z rejestru – danych i analiz, które potem mogą być dla nich przydatne w porównywaniu się z innymi, ocenie efektów czy w pracach naukowych. Trzeci mechanizm to rozwiązania techniczne – wystarczy dobrze zaprojektować dokumentację medyczną z danego obszaru medycyny – mówił dyrektor Marcin Węgrzyniak. I dodał, że podstawy prawne funkcjonowania rejestrów wprowadziła w 2011 r. ustawa o systemach informacyjnych w ochronie zdrowia, która stanowi, że konieczne jest rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie poszczególnych rejestrów. Formalnych rejestrów jest obecnie ok. dziesięciu, a ich finansowanie jest problematyczne. – Przed wakacjami nowelizacja ustawy wprowadziła mechanizm dofinansowania tych rejestrów i ośrodków je prowadzących w formie dotacji celowej – tłumaczył Marcin Węgrzyniak.

Hematolodzy podkreślili, że podczas posiedzenia Krajowej Rady ds. Onkologii zadecydowano, że środki niewykorzystane w krajowym programie można przeznaczyć na stworzenie rozwiązania rejestrowego w obszarze onkologii z udziałem Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, co może być zaczynem nowego podejścia do rejestrów. ©?

Nowotwory krwi

Już dziś umiera na choroby nowotworowe 25 proc. Polaków, a jak wynika z raportu Alivii, liczba zachorowań będzie rosnąć. Z 150 tys. nowych zachorowań na nowotwory w 2014 r., 8 tys. stanowiły nowotwory krwi. W 2015 r. odnotowano 160 tys. zachorowań na raka, w tym 9 tys. na nowotwory krwi, a w 2016 r. odpowiednio 180 tys. i 10 tys. zachorowań. Z prognoza wynika, że w 2030 r. liczba nowych przypadków nowotworów wyniesie ok. 213 tys., z czego 12 tys. będą stanowiły nowotwory krwi.

Zdrowie
Nowa nadzieja dla chorych na cukrzycę. Naukowcy dokonali nowatorskiego przeszczepu
Zdrowie
Różnorodność, jakość, technologia – przepis Futuremed na skuteczną telemedycynę
Zdrowie
Programy wczesnego wykrywania raka płuca to szansa dla chorych
Zdrowie
Nowe wytyczne dla pacjentów onkologicznych. Ważny apel do osób palących papierosy
Zdrowie
Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży wkracza do polityki cyfrowej UE
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama