Ministerstwo Zdrowia opublikowało nową listę leków refundowanych.
To duży sukces. Po pierwsze dlatego, że nowoczesne leczenie objęło znacząco większą liczbę osób. Po drugie, ponieważ powstała możliwość zastosowania najnowocześniejszego leczenia od samego początku. Zastosowaliśmy nowy kierunek polegający na leczeniu ograniczonym w czasie do jednego roku, dzięki czemu mamy kilka lat bez wznowienia choroby. Podobny lek wprowadzony został do refundacji w raku jajnika, który najpierw przyjęliśmy w drugiej linii leczenia. W hematoonkologii nie mamy profilaktyki ani leczenia chirurgicznego. Zostaje przeszczep albo leki. Dlatego ta grupa pacjentów jest bardzo ważna. Udało się też uruchomić kolejny program lekowy w raku skóry. Wprowadziliśmy też kolejną linię leczenia dla pacjentów z mukowiscydozą, którzy wymagają bardzo drogiej antybiotykoterapii.
Nowe leki onkologiczne rejestrują się szybciej, niż my je refundujemy.
Nowe terapie, często niestety droższe od już stosowanych, pojawiają się w ekspresowym tempie. W wielu wypadkach nie ma jednak pełnej wiedzy o efektywności i bezpieczeństwie długoterminowym. Chcielibyśmy leczyć polskich pacjentów najnowocześniejszymi terapiami, ale po pierwsze musimy być pewni, że pomagają a nie szkodzą lub czasami nie działają, po drugie - z przerażeniem patrzymy na ich rosnące ceny. Większość państw nie nadąża za oczekiwaniami firm farmaceutycznych jeśli idzie o ceny i pacjentów jeśli idzie o szybkość dostępu do nowych leków.
Na co teraz mogą liczyć pacjenci onkologiczni?