Rzeczpospolita: Równocześnie z sezonem na plenerowe wypady ruszył też sezon na kleszcze. Z roku na rok przybywa chorych na boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu. Jak się bronić przed tymi pasożytami?
Małgorzata Kapłan: Trudno jednoznacznie określić, co stoi za zwiększeniem liczby zachorowań. Z jednej strony może przybywać zakażonych kleszczy, ale z drugiej ludzie są bardziej świadomi, a lekarze coraz lepiej diagnozują obie choroby. Na kleszczowe zapalenie mózgu jest szczepionka. Masowo stosują ją osoby zawodowo związane z leśnictwem. Niestety, na boreliozę takiej szczepionki nie ma i dlatego jedyne, co możemy zrobić, by uchronić się przed zakażeniem, to ochrona osobista. Jeśli wybieramy się do lasu, nawet kiedy jest bardzo ciepło, wkładajmy długie spodnie, koszulę z długim rękawem, a także buty z wysoką cholewką.
Ale kleszcze można też złapać w miejskich parkach.
Oczywiście, będąc na spacerze, nie ubierzemy się jak do lasu. Dlatego ważne jest także stosowanie preparatów odstraszających kleszcze. Jednak i tak kluczowe pozostaje obserwowanie własnego ciała. Kleszcze lubią ciepłe miejsca, gdzie skóra jest nieco cieńsza – np. pod pachami czy na głowie. Jeśli zauważymy, że przyczepił się do nas ten nieproszony gość, niezwłocznie starajmy się go usunąć. Ale nie domowymi sposobami. Zdarza się nawet, że niektórzy ludzie smarują kleszcza lakierem do paznokci. A przecież jedynym właściwym wyjściem jest po prostu usunięcie go i odkażenie miejsca ukąszenia.
Co oprócz kleszczy zagraża nam latem?