Reklama

Prawnik w czasach konkurencji - felieton Joanny Parafianowicz

Adwokat w Peerelu to był ktoś...

Aktualizacja: 10.03.2019 07:52 Publikacja: 09.03.2019 16:00

Prawnik w czasach konkurencji - felieton Joanny Parafianowicz

Foto: Adobe Stock

– Wolny?

– Wolny. No gdzie?

– Na Słoneczną 5.

– Nie pytam, gdzie mam jechać, tylko gdzie się pan ładuje?

Cytat z filmu „Brunet wieczorową porą" Stanisława Barei świetnie oddaje rzeczywistość, w jakiej funkcjonowali zarówno taksówkarze, jak i ich klienci w okresie PRL. Tych pierwszych było mało, a tych drugich – wielu. Na postojach ustawiały się długie ogonki i często to kierowca, a nie pasażer decydował, w którą stronę chce pojechać. Taksówkarz w PRL to był ktoś.

Reklama
Reklama

Adwokatów za komuny było niewielu, nie obowiązywały ich znane dziś przepisy zrównujące ich z innymi przedsiębiorcami. Klientów było więcej niż mecenasi skłonni byliby przyjąć, a do kancelarii ustawiały się kolejki gotowych płacić nie tylko niemal każdą cenę, ale i dołożyć coś więcej – jaja, kawę, alkohol czy talony na zakup rozmaitych dóbr. Adwokat w PRL to był ktoś.

Czasy komuny się skończyły, zmieniła się rzeczywistość. Ani taksówkarz, ani adwokat nie staje się „kimś" tylko z tej przyczyny, iż przyznano mu uprawnienie do wykonywania zawodu. Mamy mnogość korporacji przewozowych, możliwość umawiania kursu przez telefon lub online wraz z opcją regulowania opłaty za przejazd kartą podłączoną do aplikacji zainstalowanej w telefonie. Kolejki na postojach raczej się nie zdarzają.

Nie sposób nie dostrzec, iż prawnikom też przyszło pracować w innych okolicznościach. Nabór na aplikację jest co roku, zniesiono limit miejsc. Radcy uzyskali uprawnienia procesowe identyczne z adwokackimi. Obie aplikacje kończą tysiące ludzi. Niemal wszyscy marzą o spektakularnej karierze, choć nie jest ona udziałem każdego.

Książka „Jeżeli chodzi o prawo, to mogę doczytać" nie traktuje wprost o prawie. Nie jest to kolejny komentarz do kodeksu etyki adwokackiej ani wykładnia regulaminu wykonywania zawodu w kancelarii adwokackiej. Nie jest to tym bardziej poradnik, jak zostać superprawnikiem. Jest to książka o tym, jak żyć w czasach, w których prawników są dziesiątki tysięcy i wszyscy są dla siebie częściej konkurencją niż kolegami, i czerpać niezaprzeczalną radość z wykonywania zawodu, którym pomaga się innym.

Choć ktoś powie, że oto promocja wkroczyła na nowy poziom, ja - jako autor wyżej wymienionej książki, zachęcam do jej lektury, tym bardziej że pisanie w tej rubryce felietony były preludium do niej, a zarazem doświadczeniem, za które jestem niezwykle wdzięczna.

Autorka jest adwokatem, redaktorem naczelnym „Pokoju adwokackiego" www.pokojadwokacki.pl

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama