Po tragedii w Szczecinie. To nie przypadek, ale celowe działanie

33-letni kierowca, który spowodował wypadek w Szczecinie, działał świadomie i celowo – wjeżdżając w grupę ludzi, jeszcze przyspieszył. Eksperci sugerują, że może to być nowe zagrożenie, określane jako „masowy zabójca”.

Aktualizacja: 05.03.2024 01:00 Publikacja: 04.03.2024 21:03

Sprawca wypadku na placu Rodła podczas doprowadzenia do Prokuratury Rejonowej w Szczecinie

Sprawca wypadku na placu Rodła podczas doprowadzenia do Prokuratury Rejonowej w Szczecinie

Foto: PAP/Jerzy Muszyński

Prokuratura nie ma wątpliwości: kierowca, który w piątek rozpędzonym samochodem staranował osoby stojące przed przejściem dla pieszych w Szczecinie, chciał im zrobić krzywdę i „co najmniej godził się na ich śmierć”. Został aresztowany.

Wypadek w Szczecinie. Jakie zamiary miał kierowca?

– Już na wstępnym etapie postępowania, po dokonaniu oględzin miejsca zdarzenia oraz przejrzeniu zapisów monitoringu, prokuratorzy ustalili, że sprawca w sposób świadomy i intencjonalny wjechał w grupę ludzi, dlatego potraktowaliśmy to jako usiłowanie zabójstwa wielu osób – mówi „Rz” prok. Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Na zamiar kierowcy wskazują zwłaszcza zapisy monitoringu. – Sprawca nie tylko wjechał w grupę ludzi, ale uderzając w nich, jeszcze przyspieszył. Nie utracił kontroli nad pojazdem – podkreśla prok. Wieczorkiewicz.

Dramat rozegrał się na placu Rodła. Kierujący samochodem 33-latek najpierw wjechał w grupę ludzi czekających na tramwaj – odjechał i kawałek dalej staranował cztery auta. Był trzeźwy i nieodurzony.

Czytaj więcej

Jest śledztwo w sprawie wypadku w Szczecinie. „Charakter intencjonalny i umyślny”

Pokrzywdzonych zostało 20 osób – cztery są ciężko ranne, jedna w stanie krytycznym. Mężczyzna ma zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, czym doprowadził do obrażeń ciała u poszkodowanych, oraz ucieczki z miejsca wypadku.

Jak działają masowi zabójcy?

Zastanawia motyw – śledczy go nie zdradzają, choć 33-latek go wskazał. – Kwestia jego motywacji znalazła się w jego wyjaśnieniach. Nie informujemy o ich treści do czasu ich weryfikacji. Formalnie przyznał się do zarzutu – dodaje prok. Wieczorkiewicz.

Antyterroryści i eksperci ds. bezpieczeństwa, z którymi rozmawiała „Rz”, sugerują, że możemy mieć do czynienia z nieznanym u nas zagrożeniem – „masowym zabójcą” (tzw. active shooter – masowy lub aktywny zabójca). – Ktoś taki dąży do pozbawienia życia możliwe największej liczby osób w krótkim czasie. Działa w mieście, pod wpływem emocji, by dać im upust – opisują nasi rozmówcy.

– Samochód może stanowić nie mniej skuteczne narzędzie zabójstwa niż karabin, o czym mówi się nam na szkoleniach. Wykorzystujący go „active driver” z uwagi na dużą dynamikę jest trudny do opanowania – słyszymy od antyterrorysty.

Czytaj więcej

Groźny wypadek w Szczecinie. Kierowca staranował pieszych na przejściu. Wielu rannych

Biegli sprawdzą poczytalność sprawcy

Zjawisko jest znane w USA, gdzie np. uzbrojony szaleniec urządza masakrę w szkole. W Europie w 2016 r. użyto pojazdów do ataków na ludzi. W Nicei i w Berlinie kierowcy wjechali ciężarówkami w tłum – tam ataki miały charakter zamachów terrorystycznych.

– Jeżeli sprawca działał świadomie i nie jest osobą chorą psychicznie, to nie można wykluczyć, że mieliśmy do czynienia z atakiem active shootera, w Polsce nazywanym „masowym zabójcą” – uważa Aleksy Borówka, dyrektor Programu Bezpieczeństwo Instytutu Nowej Europy. – Taki sprawca pod wpływem silnej frustracji lub wzburzenia emocjonalnego dąży do zabijania możliwie największej liczby osób w krótkim czasie, co ma spowodować odzyskanie zaburzonej równowagi psychicznej. To, czy posługuje się bronią palną, bronią białą czy samochodem albo innym narzędziem dokonania ataku, nie jest istotne – zaznacza i podkreśla, że aby jednoznacznie zakwalifikować wydarzenia w Szczecinie jako atak active shootera, należy wykluczyć motywację polityczną sprawcy (terroryzm) i udowodnić, że celowo wjechał w tłum pieszych, działając w upuście frustracji, i dążył do zabicia możliwie największej liczby osób.

Czy 33-latek jest chory psychicznie, jak sugerowano w mediach? Jego poczytalność zbadają biegli.

Prokuratura nie ma wątpliwości: kierowca, który w piątek rozpędzonym samochodem staranował osoby stojące przed przejściem dla pieszych w Szczecinie, chciał im zrobić krzywdę i „co najmniej godził się na ich śmierć”. Został aresztowany.

Wypadek w Szczecinie. Jakie zamiary miał kierowca?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wypadki
Warszawa. Samochód elektryczny spłonął. Auto uderzyło w słup
Wypadki
Pożar AJP w Gorzowie Wielkopolskim. Ogień się rozprzestrzenia
Wypadki
Silna eksplozja w bloku w Tychach. Są ranni, kilka osób w stanie ciężkim
Wypadki
Bytom. Wstrząs w kopalni Bobrek. Pięciu górników poszkodowanych
Wypadki
Śmierć w czasie protestu rolników. 36-latek zginął na drodze S8