Reklama

Czy istnieje lek na autyzm?

Sprzedawanie obietnicy, że komórki macierzyste wyleczą autyzm, to handlowanie nadzieją – mówi prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak, hematoonkolog.

Aktualizacja: 10.02.2020 18:32 Publikacja: 10.02.2020 18:23

Czy istnieje lek na autyzm?

Foto: Adobe Stock

Czy komórki macierzyste leczą autyzm, padaczkę i raka?

Komórki macierzyste mają dwie zasadnicze zdolności – do samoodnawiania się (komórka macierzysta może wytworzyć drugą podobną) oraz do wytwarzania określonego rodzaju potomstwa. Komórka jajowa jest komórką macierzystą dla całego organizmu człowieka, a dalej mamy komórki macierzyste dla poszczególnych tkanek w narządach, ulegające stałej odnowie, ponieważ komórki końcowe są zużywane i muszą być zastępowane nowymi. Tam jest potrzebne stałe źródło komórek, a tym źródłem są komórki macierzyste.

W jaki sposób komórki macierzyste mogą pomóc ofiarom różnego rodzaju niepełnosprawności?

Mogą posłużyć do tego, by wytworzyć narząd, którego regeneracja jest w jakiś sposób upośledzona. Największe zastosowanie komórek macierzystych to zastosowanie krwiotwórcze, w przeszczepach szpiku czy przeszczepienia komórek krwiotwórczych, które odtwarzają w organizmie biorcy nowy układ krwiotwórczy. Wszelkie inne zastosowania są mniej lub bardziej badawcze. Problem polega na tym, że o ile uzasadnione jest prowadzenie badań, o tyle nieuzasadnione jest sprzedawanie wyników, które nie zostały wykonane. To sprzedawanie marzeń.

Rodzice dzieci z autyzmem prowadzą zbiórki na drogie terapie komórkami macierzystymi. Czy ona pomoże?

Reklama
Reklama

Szanse, że taka terapia pomoże dziecku wyjść z autyzmu, są anegdotyczne. Komórki macierzyste odgrywają rolę w regeneracji, a w układzie nerwowym regeneracja komórek nie ma większego znaczenia. To układ, który wytwarza ogromny nadmiar komórek, wielokrotnie więcej, niż potrzebujemy do końca życia. Natomiast rola komórki nerwowej nie zależy od jej zdolności do rozmnażania się, ale tego, jakie jest jej miejsce w przetwarzaniu informacji. Mam nadzieję, że medycyna znajdzie na to sposób, ale jeszcze go nie znamy.

Dlaczego mimo to tak wielu ludzi nabiera się na obietnicę wyleczenia?

Ludzie mający chore dziecko kierują się nie racjonalnym wyborem, a pewnego rodzaju instynktem samozachowawczym.

Wielu rodziców inwestuje spore pieniądze, by zmagazynować krew pępowinową.

Szanse zastosowania zbankowanych komórek krwi pępowinowej są bliskie zera. Mówimy o przeszczepianiu własnych komórek, a w wieku dziecięcym prawie nie ma do niej wskazań. Wskazania są np. w szpiczaku plazmocytowym, na który zapadają osoby w wieku średnio 70 lat. Pytanie tylko, czy dziś wykorzystalibyśmy – podali pacjentowi do żyły – materiał, który został wytworzony 70 lat temu. Otóż – nie. I na pewno materiał, który dziś zbankujemy, nie zostanie wykorzystany za 70 lat. Tym bardziej że pojawiają się leki powodujące niemal podobne skutki lecznicze.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama