Pomysł jest kontrowersyjny przede wszystkim w samej Zjednoczonej Prawicy. Jak pisała „Rzeczpospolita", zgody na powszechne głosowanie korespondencyjne w formie zaprezentowanej we wtorek nie ma w Porozumieniu Jarosława Gowina. Politycy tej formacji już oficjalnie mówią, że zagłosują za tym rozwiązaniem, ale tylko pod warunkiem, że poprze je także cała opozycja. To zaś nie wchodzi w grę.
Tymczasem otoczenie Jarosława Kaczyńskiego ciągle utrzymuje niezmienny kurs wobec wyborów prezydenckich. Mają odbyć się 10 maja. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, który jest jednocześnie jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, przekonuje, że tak przeprowadzone wybory mają sens.