Najgoręcej było wczoraj w Szpitalu Praskim przy al. Solidarności. Pielęgniarki na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów. Pracę przerwano też na bloku operacyjnym, lekarze musieli na następne dni przesunąć cztery operacje.
– Od grudnia jesteśmy w sporze zbiorowym z dyrekcją, która zna nasze żądania dotyczące podwyżek – mówi przewodnicząca tamtejszego związku pielęgniarek Ewa Mielewczyk.
Siostry w praskiej lecznicy zarabiają 1,6 zł brutto, walczą, by ich płaca wzrosła o 1,2 tys. zł.
– Szefostwo zaproponowało nam jedynie 200 zł, ta kwota bardziej przypomina jałmużnę – mówią pielęgniarki.
Na ostateczną decyzję w sprawie podwyżek pracownicy Szpitala Praskiego dają dyrektorowi czas do końca tygodnia.