Dla takich widzów trwające do soboty włącznie Międzynarodowe Dni Filmu Dokumentalnego „Rozstaje Europy” będą arcyciekawe. Kino.Lab przygotowało replikę dziewiątej edycji imprezy, która odbyła się w Lublinie w kwietniu ubiegłego roku. Wśród siedmiu proponowanych filmów są produkcje: rumuńska, czesko-słowacka, słowacka, polska, izraelska i dwie rosyjskie.
Właśnie pełnometrażowy dokument rosyjski „Kocham i czekam” (2006) w reżyserii Anastazji Czerkasowej wydaje się najciekawszy. Przypomina historię sowieckiego obozu koncentracyjnego położonego na mającej kilka hektarów powierzchni wyspie Stołobnyj Ostrow na północy Rosji, gdzie w XVII w. zbudowano monastyr. Przewrót bolszewicki spowodował zamknięcie cerkwi i klasztoru. Potem umieszczano tam więźniów, także polskich. W latach 30. straciło tam życie wielu przedstawicieli rosyjskiej elity intelektualnej i artystycznej.
Z kolei rumuńska „Obcina” (2007) Björna Reinhardta przybliża dzień powszedni tytułowej wioski w Karpatach. Mieszkańcy rokrocznie opuszczają Obcinę wraz z końcem jesieni, by przezimować gdzie indziej. Robią tak wszyscy z wyjątkiem bednarza Stefana Cuta, który wraz z rodziną zostaje bronić gospodarstwa przed wilkami.
Szóstka bohaterów czesko-słowackich „Innych światów” Marko Skopa dzieli się refleksjami na temat zglobalizowanego świata, w którym cyrkowiec musi się przebranżowić w rapera, a drobni wytwórcy nie wytrzymują konkurencji z wielkimi przedsiębiorstwami.
Nie można też pominąć „Na trzeciej planecie od Słońca” (2006) Pawła Miedwiediewa. Rosyjski film opowiada o okolicach Archangielska, gdzie mieszkańcy wciąż zbierają odpady nuklearne – pozostałość po testach sprzed 45 lat.