Platforma może być spokojna o swój wynik w przyszłotygodniowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jej kandydaci wygrywają we wszystkich okręgach wyborczych – wynika z najnowszego sondażu, jaki instytut GfK Polonia wykonał na zlecenie "Rzeczpospolitej".
Okazuje się jednak, że w części okręgów PiS poprawia swój wynik, a czasem drepcze nawet PO po piętach. Tak jest na przykład w Krakowie czy na Podkarpaciu. W badaniu GfK Polonia z początku maja PO w Krakowie miała nad PiS przewagę 10 pkt proc. Różnica stopniała do jednego punktu. Obecnie pod Wawelem na partię Donalda Tuska chce głosować 38 proc. badanych. Na PiS – 37 proc. (wcześniej PO – 42 proc., PiS – 32).
Podobnie jest w okręgu rzeszowskim. Tu również przewaga PO stopniała. Tym razem z 8 pkt proc. do 1. Na Platformę zamierza obecnie głosować 39 proc., a na PiS – 38. Na początku maja było to odpowiednio 42 i 34 proc.
– PiS ewidentnie umacnia pozycję w tych rejonach kraju, które uchodzą za jego mateczniki – komentuje dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem świadczy to o tym, że sprawdziła się strategia partii Jarosława Kaczyńskiego, by właśnie na te rejony postawić w kampanii szczególny nacisk. Zdaniem Flisa Platformie nie pomogło też zamieszanie związane z przenosinami uroczystości 20. rocznicy pierwszych wolnych wyborów z Gdańska do Krakowa oraz debatą premiera ze związkowcami ze Stoczni Gdańskiej. Zauważa, że nie bez znaczenia było również zapewne sejmowe orędzie prezydenta Lecha Kaczyńskiego dotyczące kryzysu.
- Kampania negatywna, jaką prowadzi PiS, przede wszystkim nastawiona jest na mobilizację własnego elektoratu. I to się najwyraźniej udało – podkreśla socjolog. Dodaje jednocześnie, że wynik, jakiego w przyszłotygodniowych wyborach może się spodziewać Platforma, i tak będzie ewenementem w dotychczasowej historii.