Ciała kobiet zastrzelonych przez niemieckie myśliwce podczas sadzenia ziemniaków. Kolejki po chleb wijące się wśród gruzów. Słynny „lany poniedziałek” 25 września 1939 roku, kiedy 400 samolotów przez 11 godzin bombardowało stolicę... Obraz Warszawy w filmach Juliena Bryana jest przytłaczający. Miał taki być. Były one pierwszymi dowodami na okrucieństwo armii niemieckiej, jakie przedostały się na Zachód. Pierwszymi, które przeczyły oficjalnej propagandzie III Rzeszy i zmieniły jej obraz w opinii publicznej świata. Miały swoją siłę – obejrzało je wówczas około 60 mln osób w USA.
– Tego dnia Hitler w przemówieniu do rodaków zapowiedział, że nie będzie prowadził wojny przeciwko kobietom i dzieciom – słyszymy w filmie słowa Bryana – że rozkazał bombardowanie wyłącznie celów militarnych. Kiedy wjechałem w granice Polski, nasz pociąg był bombardowany wielokrotnie. Czy pociąg pasażerski jest celem militarnym?
Bryan spędził w Warszawie cały wrzesień 1939 roku. Od Stefana Starzyńskiego otrzymał do dyspozycji kierowcę i tłumacza. Wraz z nimi nieustannie objeżdżał miasto, fotografując i filmując życie codzienne mieszkańców oraz powiększające się z każdym dniem zniszczenia. Powstały w ten sposób sześciogodzinna dokumentacja filmowa oraz około 700 zdjęć. Dotąd znaliśmy wyłącznie dziesięciominutowy film „Oblężenie”. Reszta materiału pozostawała zapomniana w dyspozycji jego syna Sama Bryana.
[srodtytul]Odświeżony dokument[/srodtytul]
Dotarł do nich Edward Starky – dokumentalista przygotowujący film o niemieckiej agresji na Polskę.