Zarzuty przekroczenia uprawnień katowicka prokuratura postawiła w 2005 r. Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, byłemu szefowi UOP, jego zastępcy płk. Mieczysławowi Tarnowskiemu i dyrektorowi Zarządu Śledczego Ryszardowi Bieszyńskiemu.
Mają odpowiadać za zatrzymanie 7 lutego 2002 r. Andrzeja Modrzejewskiego, ówczesnego szefa PKN Orlen, które odbyło się w przeddzień posiedzenia rady nadzorczej koncernu. Akcję zatrzymania pokazała telewizja. Kilka godzin przed posiedzeniem rady menedżera wypuszczono, ale i tak został odwołany.
Był to jeden z największych skandali w czasach rządów SLD. Akcję UOP uważano za przykład wykorzystywania służb specjalnych w polityce.
W 2004 r. Wiesław Kaczmarek, były minister skarbu, ujawnił, że powodem zatrzymania menedżera była chęć odwołania go ze stanowiska i zablokowania wartego 14 mld zł kontraktu na dostawy ropy. – To jest afera służb specjalnych i polityków – mówił wtedy Modrzejewski. Przyznawał, że otrzymywał sygnały o chęci usunięcia go ze stanowiska przez rząd Leszka Millera.
Ostatecznie do wyjaśnienia okoliczności zatrzymania byłego szefa Orlenu powołano sejmową komisję śledczą. Sprawą zajęła się też prokuratura.