Reklama

Siemiątkowski pod sąd za Modrzejewskiego

Do sądu ma wkrótce trafić akt oskarżenia przeciwko byłemu szefowi UOP i jego współpracownikom

Aktualizacja: 19.10.2009 04:12 Publikacja: 17.10.2009 15:00

Zbigniew Siemiątkowski

Zbigniew Siemiątkowski

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Zarzuty przekroczenia uprawnień katowicka prokuratura postawiła w 2005 r. Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, byłemu szefowi UOP, jego zastępcy płk. Mieczysławowi Tarnowskiemu i dyrektorowi Zarządu Śledczego Ryszardowi Bieszyńskiemu.

Mają odpowiadać za zatrzymanie 7 lutego 2002 r. Andrzeja Modrzejewskiego, ówczesnego szefa PKN Orlen, które odbyło się w przeddzień posiedzenia rady nadzorczej koncernu. Akcję zatrzymania pokazała telewizja. Kilka godzin przed posiedzeniem rady menedżera wypuszczono, ale i tak został odwołany.

Był to jeden z największych skandali w czasach rządów SLD. Akcję UOP uważano za przykład wykorzystywania służb specjalnych w polityce.

W 2004 r. Wiesław Kaczmarek, były minister skarbu, ujawnił, że powodem zatrzymania menedżera była chęć odwołania go ze stanowiska i zablokowania wartego 14 mld zł kontraktu na dostawy ropy. – To jest afera służb specjalnych i polityków – mówił wtedy Modrzejewski. Przyznawał, że otrzymywał sygnały o chęci usunięcia go ze stanowiska przez rząd Leszka Millera.

Ostatecznie do wyjaśnienia okoliczności zatrzymania byłego szefa Orlenu powołano sejmową komisję śledczą. Sprawą zajęła się też prokuratura.

Reklama
Reklama

Według śledczych kierownictwo UOP świadomie wprowadziło w błąd prokuratorów badających m.in. sprawę niegospodarności IX NFI (któremu wcześniej prezesował Modrzejewski), informując, że szef Orlenu zamierza uciec do Stanów Zjednoczonych. Był to powód wydania nakazu jego zatrzymania. Tymczasem w 2006 r. sąd oczyścił go ze wszystkich zarzutów.

Kiedy akt oskarżenia przeciwko byłym szefom UOP trafi do sądu? Jak mówi Marta Zawada-Dydek z prokuratury, jeszcze dokładnie nie wiadomo.

– Szkoda, że prokuratura tak długo sporządza ten akt oskarżenia – ocenia mecenas Roman Giertych, były wicepremier i członek komisji śledczej ds. Orlenu, który jest przekonany o winie byłego kierownictwa UOP.

– Nie ma wystarczających dowodów na naszą winę – twierdzi płk Tarnowski. – Od początku chciałem, aby sprawa jak najszybciej trafiła do sądu. Cieszę się więc, że wreszcie będę mógł udowodnić swoją niewinność. Prokuratura nie ma bowiem żadnych dowodów – podkreśla.

Siemiątkowski: – To dobrze, że w końcu sprawa wyjdzie z prokuratury. Czekam na sprawiedliwy osąd. Nie mam sobie nic do zarzucenia.

Bieszyński natomiast nie chce komentować decyzji śledczych. – Przypomnę tylko, że Modrzejewskiego zatrzymano na polecenie prokuratury. UOP nie miał prawa odmówić.

Reklama
Reklama

Sporządzenie aktu oskarżenia w aferze Orlenu krótko komentuje Leszek Miller: – Prokuratura chce pewnie wreszcie pozbyć się tej sprawy. Ale szkoda zawracać nią głowy sądowi, bo powinna być już dawno umorzona.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama