Nie narzeka na brak energii i wciąż się angażuje w nowe projekty. Czuje się młodo, choć 9 września skończył 49 lat. Gdy na początku lat 90 powstawała rada programowa Forum Ekonomicznego, chyba nawet on sam nie marzył, że z niewielkiej imprezy w górskim kurorcie wyrośnie na znaną nie tylko w kraju, ale także za granicą konferencję nazywaną – może nieco na wyrost – polskim Davos. Dzisiaj Instytut Studiów Wschodnich, który Zygmunt Berdychowski założył wraz z żoną Mariolą, oprócz obrad w Krynicy organizuje też Forum Energetyczne oraz spotkania poświęcone gospodarczym problemom Rosji czy Ukrainy.
[srodtytul]Więzienie za ulotki [/srodtytul]
Droga na salony i spotkania z prominentnymi postaciami nie tylko polskiej, ale także międzynarodowej polityki była jednak długa i wyboista, a o wielu wyborach decydował przypadek.
Urodził się w Krynicy-Zdroju, ale od drugiego roku życia mieszkał w niewielkiej miejscowości Niskowa w okolicach Nowego Sącza. Na pytanie, czy dalej czuje się góralem, od razu kategorycznie stwierdza, że w tych okolicach przywiązanie do rodzinnych miejscowości jest bardzo silne i nigdy nie traci się korzeni.
Chciał studiować na akademii wojskowej, ale ponieważ jego wuj uciekł za granicę, okazało się to niemożliwe. Ostatecznie trafił na Wydział Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie szybko się włączył w działalność opozycyjną. Już na drugim roku dostał pierwszy wyrok „za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji” – czyli za rozklejanie opozycyjnych plakatów i rozdawanie ulotek. Od stycznia 1982 r. do kwietnia 1983 r. siedział w więzieniu.