I skierował do sądu wniosek, by oświadczenie lustracyjne byłego europosła uznać za zgodne z prawdą.
Z dokumentów bezpieki wynikało, że Libicki od lat 60. był operacyjnie wykorzystywany, m.in. przez kontrwywiad. Polityk temu zaprzeczał. Ale podejrzenia wobec niego sprawiły, że skreślono go z listy PiS do PE. Libicki odszedł z partii.
Z decyzji IPN się cieszy. – Ale do PiS nie wrócę – zastrzega.
– Nigdy nie przesądzaliśmy o winie Libickiego. Jeśli sąd oczyści go z podejrzeń, będę się cieszył – mówi Jarosław Zieliński, sekretarz generalny PiS.