– Wielu ludzi ubolewa, że Leszek Miller, Józef Oleksy i Marek Belka nie należą dzisiaj do partii, a Włodzimierz Cimoszewicz, choć formalnie jest członkiem SLD, coraz bardziej się od nas oddala – mówi „Rz” Paweł Kołodziejski, przewodniczący 100-osobowego koła Rampa z Warszawy.
Działacze koła SLD przyjęli w tej sprawie specjalną uchwałę. „Życzymy sobie, aby wśród nas znaleźli się szefowie lewicowych rządów, których dorobkiem możemy się dziś szczycić. – napisali. – Z przykrością stwierdzamy, że w odróżnieniu od środowisk prawicowych lewica eliminuje ze swojego kręgu ludzi posiadających realne osiągnięcia w sferze publicznej”.
Paweł Kołodziejski chciałby, żeby uchwała trafiła pod obrady grudniowej konwencji partii.
– Konwencja powinna zachęcić do powrotu tych polityków i wielu innych wartościowych ludzi, którzy odeszli z SLD w różnych okolicznościach – zaznacza.
W kierownictwie partii uchwała koła Rampa wywołała konsternację. Wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska oświadczyła dyplomatycznie, że dokument trafi do komisji uchwał i wniosków. Ale czy przyjmie go konwencja? – Nie wiadomo. Osobiście traktuję tę inicjatywę jako apel o szeroko pojętą jedność na lewicy – mówi Piekarska.