Kierownictwo sztabu wyborczego PiS odsunęło posłów od informacji o planach wyborczych. O tym, co jest aktualnie przygotowywane, wie tylko kilka osób ze ścisłego kierownictwa kampanii.
Powód? Obawa, że supertajne informacje wyciekną do politycznych rywali.
– Jak się przekazuje coś 200 osobom, to trudno nad tym przekazem, nad jego poufnością zapanować – tłumaczy posłanka Elżbieta Jakubiak ze sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego. Przekonuje, że współpraca z Klubem PiS prowadzona jest "na bieżąco", ale przyznaje też, że pewne obostrzenia wprowadzono.
– Walczymy o życie, nie możemy sobie pozwolić, by PO kontrowało nasze zamierzenia – mówi dosadniej członek sztabu wyborczego, który chce zachować anonimowość. – Tak naprawdę decyzje zapadają w kręgu dwóch – trzech osób. Podejmują je Joanna Kluzik -Rostowska, Paweł Poncyljusz, w sprawach technicznych również Adam Bielan. Zasiadający w sztabie rzecznik klubu partii Mariusz Błaszczak i p.o. szefa klubu Marek Kuchciński są tylko informowani, co się dzieje. Nie mają na nic wpływu.
Posłowie są zawiedzeni brakiem zaufania ze strony władz partii. – O tym, że coś jest przygotowywane, dowiadujemy się z mediów po fakcie albo godzinę, dwie przed akcją – mówi jeden z parlamentarzystów PiS. Twierdzi, że posłowie chcieliby mieć większy wpływ na kampanię kandydata na prezydenta.