Według policji manifestacja przebiega spokojnie, bez incydentów.
Manifestanci wyruszyli sprzed dworca PKS Stadion i przeszli ulicą Targową, al. Solidarności, mostem Śląsko-Dąbrowskim na pl. Zamkowy, a później ulicą Senatorską do pl. Bankowego.
Uczestnicy marszu nieśli transparenty z hasłami: "Max nie był agresywny, nie atakował policji, więc dlaczego nie żyje", "Rasizmowi Stop. Ukarać zabójcę Maxwella Itoyi", "Rasizmowi Stop. Stop Brutalności policji", "Rasizmowi stop. Witamy imigrantów w Polsce" oraz "Żaden człowiek nie jest nielegalny, otwórzcie granice". Pod Kolumną Zygmunta skandowali m.in. "Rasizm stop". Czarnoskórzy znajomi Maxwella podczas manifestacji śpiewali i tańczyli.
W tunelu pod torami kolejowymi, gdzie zginął 36-latek zapłonęły znicze, wiele osób składało kwiaty. Tuż przed rozpoczęciem manifestacji przyjaciele Maxwella podkreślali, "że był porządnym człowiekiem, nie kryminalistą". Podkreślali, że w Polsce mieszkał legalnie, ponieważ siedem lat temu zginął jego brat i władze przydzieliły jego rodzinie kilka wiz. Jeden z nich przedstawiał swoją własną wersję wydarzeń.
Według niej Nigeryjczyk został zastrzelony, gdy próbował pomóc zatrzymanemu koledze. W jego ocenie, strzał padł z "pełną intencją".