– W Kancelarii Prezydenta powinno pracować ok. 250 osób – uważa Jacek Michałowski. Zdradza „Rz”, że zwolni ok. 80 spośród dotychczasowych pracowników. – Będziemy im pomagali znaleźć inne miejsce pracy – zapewnia.
Kto będzie musiał odejść? – W kancelarii są osoby, które są politykami. Nie widzę dla nich miejsca – mówi Michałowski.
O jakich polityków chodzi? – Minister podkreślał już od jakiegoś czasu, że nie podoba mu się, że w kancelarii pracują osoby, które są także radnymi – wyjaśnia Jacek Sasin, były wiceszef Kancelarii Prezydenta. – Ja uważam, że radni mają prawo być zatrudnieni, ale minister Michałowski jest innego zdania.
Osoby związane z polityką nie wyczerpią limitu 80 osób. Jak będą typowani inni do zwolnienia? – Pozostaną najlepsi – przekonuje Michałowski.
Podkreśla, że po zwolnieniach w kancelarii będzie zatrudnionych tyle osób, ile pod koniec drugiej kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego. W kancelarii pracowało wtedy właśnie około 250 osób.