- Właśnie zjeżdżałem na dół wszystko się zawaliło. To było straszne, wszystko się za mną sypało, spadały całe bloki skalne. To wszystko był cud: nie było rannych, nie było zabitych, wszyscy przetrwali - opowiadał w wywiadzie jeden z 33 uratowanych górników, Franklin Lobos Ramirez, który spędził 69 dni 600 metrów pod ziemią.
[srodtytul]Początki pod ziemią [/srodtytul]
- Po tym, jak opadł pył chcieliśmy wyjść. Szukaliśmy i szukaliśmy ale wyjścia nie było, pozostało nam czekać na ratunek z góry - mówił Ramirez. - Gdy przez pięć dni bez żadnych wiadomości, a my cały czas szukaliśmy wyjścia, żeby wyjść, to był najgorszy czas.
- Mieliśmy trochę tuńczyka i wody. Co 24 godziny jedliśmy jedną łyżeczką do herbaty tuńczyka, potem jedliśmy jedną łyżeczkę co 48, a pod koniec co 72 godziny. Schudłem 17 kilo przez 69 dni.
- Mieliśmy zbiorniki, w których była woda z rdzą, używana do maszyn, i musieliśmy ją pić. Utrzymywała nas przy życiu, gdyby nie ona to byśmy umarli.