Do 2005 roku wydawaliśmy rocznie trzydzieści kilka książek. Od 2006 roku od 100 do 200 – opowiada w filmie „Trwajcie" prof. Jan Żaryn, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN.z prezesa IPN widziany oczami jego współpracowników. W dokumencie pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej opowiadają, jak wraz z objęciem funkcji prezesa przez prof. Janusza Kurtykę (wcześniej dyrektora oddziału IPN w Krakowie) w instytucji tej rozpoczęła się nowa era.
Działalność wydawnicza była tylko jednym z przejawów wzmożonej aktywności IPN pod zarządem Kurtyki. Dorota Koczwańska-Kalita, dyrektor sekretariatu prezesa: – Książki to nie wszystko, trzeba też było te badania przekazać społeczeństwu. Rajdy, konkursy, wystawy, warsztaty, promocje, akcje informacyjne w tramwajach, billboardy, dodatki do gazet. Instytut, kierowany przez Janusza Kurtykę, zaczął żyć.
Nowy prezes i zgromadzony wokół niego zespół historyków przez pięć lat pracował na pełnych obrotach. Współpracownicy Kurtyki opowiadają w filmie o zostawaniu do późnych godzin nocnych i słynnych telefonach prezesa w środku nocy. – Jeżeli o godzinie drugiej w nocy dzwonił telefon i wyciągał mnie spod kołdry, to miałem 99 proc. pewności, że to Janusz. Każda moja uwaga, że jest późno, kończyła się stwierdzeniem: ja nie śpię, to ty też nie musisz – wspomina Teodor Gąsiorowski z krakowskiego IPN.
Autorzy filmu przekonują, że mimo wykonanej w IPN olbrzymiej pracy Kurtyka nie był ulubieńcem mediów. Wprost przeciwnie, przez cały okres swojej prezesury był bardzo ostro atakowany. Suchej nitki nie pozostawiała na nim „Gazeta Wyborcza" i lewica z Aleksandrem Kwaśniewskim na czele. Powód? Zdeklarowany antykomunizm Kurtyki i opowiedzenie się za rozliczeniem ludzi odpowiedzialnych za zbrodnie systemu.
Kurtyka uważał, że Polacy w PRL zostali poddani praniu mózgów przez komunistyczne władze, które robiły wszystko, by wykorzenić patriotyczne tradycje i zafałszować historię. Misją IPN, jego zdaniem, powinno być spowodowanie, aby sprawy wróciły na swoje miejsce. Jasno wskazywał, jakie postawy w okupowanej przez Sowietów Polsce były godne, a jakie haniebne. Domagał się przekreślenia grubą kreską grubej kreski, która okaleczyła w kołysce rodzącą się III RP.