– Możemy potwierdzić, że konwój około 200 pojazdów wyjechał z Libii do Nigru, ale nie wiemy, kto w nim jest – powiedział rzecznik powstańców Dżalal al Galal. Jego zdaniem takimi konwojami poruszał się wcześniej Muammar Kaddafi lub któryś z jego synów.
Konwój dotarł do Agadezu, bastionu plemienia Tuaregów, które od lat mogło liczyć na wsparcie Kaddafiego. Chronione przez Tuaregów pojazdy miały się następnie udać na zachód, w kierunku Burkina Faso.
Chociaż ta dawna francuska kolonia uznała nowe libijskie władze, a także uznaje jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego, który ściga Kaddafiego, to dwa tygodnie temu zaoferowała azyl libijskiemu dyktatorowi. Prawdopodobnie zdecydowała osobista sympatia prezydenta Blaise Compaore, który podobnie jak Kaddafi przejął władzę w drodze puczu wojskowego i rządzi od 24 lat.
Władze Nigru zaprzeczają, że Kaddafi wjechał do ich kraju.
– To nieprawda. Nie chodzi o Kaddafiego i sądzę, że konwój, o którym mowa, nie miał takich rozmiarów. W rzeczywistości przybyło do Nigru kilka osób wyższej rangi, ale nie ludzie z pierwszego planu, a już na pewno nie sam Kaddafi – przekonywał szef MSZ Bazum Mohamed.
Najwyżsi rangą przedstawiciele libijskiego reżimu uciekają, gdzie się da, przed rebeliantami, którzy zajmują kolejne miasta. Tydzień temu żona, córka i dwóch synów Muammara Kaddafiego schronili się w Algierii. A w ostatnią niedzielę właśnie do Nigru uciekło dwóch generałów.