Wizyta premiera Donalda Tuska na Śląsku, gdzie wziął udział w konwencji PO zamykającej kampanię, była wyjątkowa. Po pierwsze, przyleciał do Pyrzowic embraerem, a nie przyjechał tzw. tuskobusem. Po drugie, przybył niespodziewanie na I Europejski Kongres Małych i Średnich Przedsiębiorstw do Katowic, czym zaskoczył organizatorów. – Dowiedzieliśmy się o tym o godz. 9 – przyznaje jeden z nich.
Premier, przemawiając na kongresie do przedsiębiorców, mówił, że są solą tej ziemi. – Potraficie utrzymać nie tylko siebie, ale i Polskę na powierzchni – chwalił. – Jesteście fundamentem gospodarki.
Podkreślał, że rząd musi zdecydowanie stanąć po stronie takich właśnie przedsiębiorstw. – Za to będzie odpowiadał premier. Niezależnie, kto nim będzie, mam nadzieję, że będzie to robił przez całe cztery lata rządów – stwierdził.
Tusk wczoraj nadrabiał na Śląsku zaległości, m.in. w Katowickiej Spółdzielni Socjalnej Rybka zjadł obiad zaplanowany dwa tygodnie temu. Wtedy szef rządu wrócił do Warszawy po tym, jak przed Kancelarią Premiera podpalił się mężczyzna.
We wczorajszej wizycie na Śląsku towarzyszył premierowi Jerzy Buzek, szef Parlamentu Europejskiego. Na konwencję PO w Chorzowie przyjechała też minister rządu ze Śląska Elżbieta Bieńkowska. – To od nas płyną pozytywne sygnały dla całego kontynentu. Nie warto tego zmieniać – apelował prof. Buzek i zachęcał, by głosować w wyborach.