Błędy BOR w Smoleńsku?

Biegli ocenią, czy funkcjonariusze należycie zabezpieczyli wizyty premiera i prezydenta w Katyniu

Publikacja: 25.10.2011 19:47

Już wkrótce po katastrofie smoleńskiej (na zdjęciu oględziny wraku Tu-154M trzy dni po tragedii) zac

Już wkrótce po katastrofie smoleńskiej (na zdjęciu oględziny wraku Tu-154M trzy dni po tragedii) zaczęto mówić o nieprawidłowościach, których miał się dopuścić BOR. Zarzucano mu m.in. brak sprawdzenia lotniska Siewiernyj

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– Mamy przesłanki uzasadniające podejrzenie, że sposób zabezpieczenia obu wizyt przez BOR mógł wpływać na ich bezpieczeństwo – mówi Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która od  kilku miesięcy bada cywilny wątek organizacji wizyt w Katyniu: premiera Donalda Tuska z 7 kwietnia 2010 r. i prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia. Ta ostatnia zakończyła się katastrofą, w której zginęło 96 osób.

Jeden z elementów śledztwa to ocena działań kierowanego przez gen. Mariana Janickiego Biura Ochrony Rządu, które odpowiada za ochronę najważniejszych osób w państwie.

– Nie przesądzamy o winie BOR. Nie ma też decyzji o postawieniu komukolwiek zarzutów – zastrzega Mazur.

Zgromadzony przez śledczych materiał od wtorku analizuje dwóch biegłych, którzy na co dzień zajmują się kwestiami bezpieczeństwa. To właśnie ich opinia będzie kluczowa w dalszej części śledztwa.

– Od wyników pracy biegłych i tego, czy stwierdzą, że był związek między działaniem BOR a zaistniałym niebezpieczeństwem, będzie zależało, czy prokurator zdecyduje się stawiać zarzuty w tej sprawie – podkreśla Mazur.

Nie potrafi powiedzieć, kiedy biegli zakończą pracę. Śledczy liczą jednak, że opinia będzie gotowa do końca roku.

Prokuratura nie chce ujawnić nazwisk biegłych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ich wybór nie był łatwy i trwał kilka tygodni. Odpadli niektórzy byli członkowie kierownictwa BOR. Wszystko przez ich relacje z obecnym szefem gen. Janickim. – Albo były zbyt dobre, albo bardzo złe, co mogło zniekształcić opinie – wyjaśnia "Rz" przedstawiciel prokuratury.

Jaki materiał udało się zgromadzić prokuraturze? Jakie wątpliwości co do działań BOR mają śledczy? Renata Mazur nie chce ujawnić. Uzasadnia to tym, że przepisy regulujące działania Biura są niejawne.

Ale już wkrótce po katastrofie zaczęto mówić o nieprawidłowościach, których miał się dopuścić BOR. Wskazywano m.in., że Biuro łamało procedury, a także nie zabezpieczyło i nie sprawdziło lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, na którym miał wylądować Tu-154M.

Zgromadzonym przez prokuraturę krytycznym dla BOR materiałem nie jest zaskoczony mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. – O tym, że funkcjonariuszom BOR mogą być stawiane zarzuty, mówiliśmy od kilku miesięcy – zaznacza. – Zaskakujące jest jednak to, że zamiast otrzymać dymisję, gen. Janicki został awansowany (15 czerwca 2011 r. na stopień generała dywizji przez prezydenta Bronisława Komorowskiego – red.), a jego podwładni odznaczeni.

– W mojej ocenie odpowiedzialność BOR nie budzi wątpliwości – wtóruje mu mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy.

BOR we wtorek nie chciał komentować sprawy. Rok temu w wywiadzie dla "Rz" gen. Janicki przekonywał, że działania podległych mu funkcjonariuszy były wzorowe. – Zrobiliśmy wszystko, co do nas należało albo nawet więcej – zapewniał.

W całym śledztwie prokuratura przesłuchała już 106 osób, wśród nich także funkcjonariuszy BOR z gen. Janickim.

Część rodzin ofiar od marca, gdy wątek cywilny wydzielono ze śledztwa wojskowego, walczy o status pokrzywdzonych. Bez niego nie mogą składać wniosków dowodowych, nie mają też dostępu do akt. Jednak prokuratura dotąd im go odmawiała. Dopiero ostatnio przyznała status pokrzywdzonego Donaldowi Tuskowi, choć jak twierdzi rzecznik rządu, premier o to nie występował. A także zmarłej w katastrofie parze prezydenckiej, którą reprezentuje Jarosław Kaczyński, prezes PiS.

– Cieszę się, że prokuratura cywilna wreszcie uznała mojego klienta za osobę poszkodowaną, ale uważam, że taki status powinny mieć rodziny wszystkich ofiar – mówi mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Kaczyńskiego.

– Mamy przesłanki uzasadniające podejrzenie, że sposób zabezpieczenia obu wizyt przez BOR mógł wpływać na ich bezpieczeństwo – mówi Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która od  kilku miesięcy bada cywilny wątek organizacji wizyt w Katyniu: premiera Donalda Tuska z 7 kwietnia 2010 r. i prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia. Ta ostatnia zakończyła się katastrofą, w której zginęło 96 osób.

Jeden z elementów śledztwa to ocena działań kierowanego przez gen. Mariana Janickiego Biura Ochrony Rządu, które odpowiada za ochronę najważniejszych osób w państwie.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!