Premier apelował do sympatyków ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudę o mobilizację przed drugą turą wyborów prezydenckich. - Musimy być zmobilizowani przeciw tym farbowanym lisom, na czele z panem Trzaskowskim - mówił. Mateusz Morawiecki zastanawiał się, czy kandydat KO patrząc rano i wieczorem w lustro poznaje jedną i tę samą osobę.

Szef rządu wyraził opinię, że Trzaskowski potrafi zmienić poglądy szybciej niż były premier i były szef PO Donald Tusk, obecny przewodniczący Platformy Borys Budka czy były minister finansów w rządzie PO-PSL Jacek Rostowski.

Odnosząc się do trwającej debaty o debacie kandydatów na prezydenta, co do której sztaby Dudy i Trzaskowskiego wciąż się nie porozumiały, Morawiecki stwierdził, że "Trzaskowski chce debaty pod osłoną swoich mediów".

- Mam propozycję do pana Trzaskowskiego. Panie Rafale, niech pan odbędzie tę debatę najpierw sam ze sobą - powiedział premier. - Trzeba uzgodnić poglądy ze sobą, bo rano ma pan inne, niż wieczorem - dodał.

Oceniając, że wiceszef PO często zmienia poglądy Morawiecki stwierdził, że nieprawdą jest, że raz w Trzaskowskim bierze górę turboliberał, raz lewak, czasem konserwatysta czy może demokrata. - Nie, u pana Trzaskowskiego zasada jest dużo prostsza. Raz górę w nim bierze pan Tusk, raz pan Giertych, raz Rostowski, raz Balcerowicz - powiedział premier, dodając o wymienionych przez siebie osobach, że to "idole" i "przyjaciele" Rafała Trzaskowskiego.

Wciąż nie wiadomo, czy kandydaci ubiegający się o urząd prezydenta zmierzą się przed 12 lipca ze sobą w debacie telewizyjnej. Prezydent Andrzej Duda ma wziąć udział w debacie organizowanej przez TVP w Końskich, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ma uczestniczyć w debacie w Lesznie. Sztab Dudy uznał zaproszenie do Leszna za niepoważne, sztab Trzaskowskiego odrzuca udział w debacie w telewizji publicznej.